STOSUNEK DO MOWY OJCZYSTEJ W DOBIE NOWOPOLSKIEJ W dobie średniopolskiej były dwie zmagające się dążności względem języka: praca nad doskonaleniem mowy ojczystej w literaturze, nauce, w życiu publicznym i domowym, a z drugiej strony ucieczka od języka ojczystego w stronę łaciny. Sytuacja języka pogarszała się w dobie saskiej, kiedy łacina zdobywała opinię języka uprzywilejowanego, a na dworze obecny był francuski. 1. Czasy stanisławowskie.
* Na takim tle kształtowała się polszczyzna czasów stanisławowskich i początków XIX w. w tym czasie była walka o doskonalenie mowy ojczystej, walka o podniesienie jej rangi, aby zdobyła przewagę nad łaciną i francuskim. *Były liczne głosy, które chciały uprzytomnić krzywdę wyrządzaną mowie ojczystej:
1. Ignacy Krasicki - pisał, że język polski kiedyś był obfity, a dziś wzgardzony. To, że mało w nim książek to wina piszących, a nie języka, a pisanie ksiąg rozszerza język, gdyż każda myśl czy słowo może się pomieścić w naszej mowie. 2. A. K. Czartoryski - upominał lekceważących j. polski, mających złe o nim mniemanie, mówiących, że jest gruby, nieobfity, nieprzyjemny. Bo który język nie ma sowich wad. 3. Hugo Kołłątaj - jakie są przyczyny upadku polszczyzny i jej upośledzenie. Przyczyną tego byli nie umiejący mówić po polsku królowie: Stefan Batory, Zygmunt III, August II i August III, a także w zwyczaju makaronizowania, wplątywania do wypowiedzi wyrazów łacińskich, włoskich i francuskich. 4. Anonimowy autor napisał w „Monitorze” w 1765 r. - ten kto chce uchodzić nauczonego porzuca j. ojczysty i mówi w j. obcym.
5. Ks. I Włodek- nauczyciel wymowy, autor dzieła „O naukach wyzwolonych w powszechności i szczególności księgi dwie”. Pisał: wygnaliśmy za próg matkę naszą, a obcą jakąś dziwkę przyjęli na miejscu matki.
* Zaniedbywanie j. polskiego zaczynało się już w dzieciństwa, w domu rodzinnym. Umiemy to w j. ojczystym, co wynieśliśmy od piastunek.
* Nie oszczędzano wyrzutów szkole, że lekceważy mowę ojczystą. Jaskrawym przykładem takiej postawy była katedra literatury Akademii Krakowskiej. Dowiadujemy się o tym od Kopczyńskiego - prof. Fiałkowski przygotował projekt odnośnie naboru kandydatów na nauczycieli - dużo uwagi poświęcił łacinie, a o j. polskim nic. Kopczyński nie mógł tego znieść. , że brak jest wzmianki o j. polskim. Uważał, że należy wrócić do czytania dobrych polskich książek, np. Skargi, Karnkowskiego, Białobrzeskiego, Wujka, Kochanowskiego i in.
* „Monitor” próbował nakłonić do czytania polskich książek. Tę sprawę w 1767 r. przedstawił Bohomolec.
- „Monitor” ośmieszał tych, którzy uwielbiali j. obce, np. Marcina Dziwakowskiego, który zapomniał j. ojczysty i uważał, że w polskim języku nie może być dobrej ksiązki i uczy się j. obcych.
(…)
… mają być polskie, bo je wyssaliśmy z mlekiem matki.
* Zwalczało się potoczne mniemanie o ubóstwie polskiego słownictwa.
1. Antoni Popławski - zasłużony profesor wymowy, członek Towarzystwa do Ksiąg Elementarnych mówił, że nie brak polszczyźnie gramatycznego ładu, zachowuje jednostajność w formułach koniugacji i deklinacji, pewność w regułach, składność.
2. Krasicki - podkreślał praktyczną wartość pewnego władania…
… języka. Śladem tego jest list A. K. Czartoryskiego prawdopodobnie do krakowskiego księgarza i wydawcy Jana Maja, który do wydawanej przez siebie Gazety Krakowskiej zamierzał dołączyć dodatek literacki, kształcący smak i styl czytelników. Czartoryski pochwalał ten zamiar, ale rok później pisał krytykując językowy poziom ówczesnego czasopiśmiennictwa i nawołując do stosowania w dziennikach czystej…
... zobacz całą notatkę
Komentarze użytkowników (0)