Temat: “Sąd o człowieku - wydany w starożytności.”
Rzeczą niemożliwą jest określenie dokładnej daty, od kiedy człowieka (homo sapiens) zaczęła interesować jego rola na Ziemi, sens i konsekwencje jego egzystencji. Możemy wysunąć tutaj pewną hipotezę, mianowicie: na pewno nie był to proces natychmiastowy. Pierwsze istoty rozumne były zbliżone bardziej do zwierząt niż do ludzi, a co za tym idzie musiały przejść szereg ewolucyjnych zmian. Zmian nie tylko na płaszczyźnie fizycznej, zmierzających do lepszego przystosowania osobnika do warunków środowiska, musiały przejść jeszcze jedną istotną zmianę, mianowicie - znaczną ewolucję psychiczną. Zmianę, jaka dokonała się na przestrzeni wieków w samym tylko człowieku, może nam uświadomić doświadczenie wzięte z naszego życia. Zauważmy, że jako dzieci nie zastanawialiśmy się zbytnio nad tym, w jakim celu znaleźliśmy się tu i teraz. Nie obchodził nas również sam fenomen `człowieczeństwa'. To wszystko czego doświadczaliśmy, przyjmowaliśmy za niezaprzeczalne fakty. Najważniejszą rzeczą było zaspokojenie podstawowych czynności życiowych, co samo w sobie stanowiło cel. Nie istniały rzeczy ważniejsze. `Światopogląd' dziecka nosi zatem wiele znamion archaicznych. Dziecko możemy więc porównać do istot, które dały początek gatunkowi homo sapiens . Ludzie stopniowo `dorastali' do tego, aby móc wreszcie myśleć innymi, wyższymi kategoriami. Wzrost świadomości własnego, odrębnego bytu na tle otaczającej przyrody zmuszał do szukania wyjaśnień na różne problemy, jakie stawiała rzeczywistość. Podstawowe pytanie jakie zadawali sobie pierwsi “filozofowie” brzmiało: dlaczego...? Próbując przeniknąć umysły pierwszych “filozofów”, można tutaj użyć pewnego zabiegu psychologicznego określanego mianem empatii, czyli próby wcielenia się w psychikę danej osoby. Na tej podstawie oraz na podstawie obserwacji samego siebie, własnej umysłowości, mógłbym wnioskować, iż początkowo przedmiotem zainteresowania ludzi, były rzeczy zgoła inne, niż on sam. Uważam, iż ludzie musieli niejako “dojrzeć” do tego, iż próbowali poznawać rzeczy znajdujące się poza ich zasięgiem, a nie potrafili nawet dokładnie określić przyczyn i zadań jakie stawiała przed nimi ich własna egzystencja. Doszli zapewne do wniosku, iż nie znają nawet tego, co jest im najbliższe, czyli własnej osoby. Sądzę, iż na początku `życie' wydawało im się nazbyt oczywiste i niewymagające definiowania, aby musieli w ogóle “głębiej” się nad nim zastanawiać. Musieli poniekąd “dojrzeć” do wyrytych później słów, znajdujących się nad wejściem do wyroczni w Delfach, mianowicie: cognosce te ipsum (poznaj samego siebie).* Patrząc przez pryzmat ilości lat, jakie określają długość panowania osobników człekokształtnych na Ziemi widzimy, iż proces `narodzin' takiej samoświadomości nastąpił stosunkowo późno. Pierwszych bardziej znaczących prób szeroko pojętego `poznania' możemy doszukiwać się w starożytnej Grecji, a dokładniej gdzieś około VII w. p.n.e. Przemyślenia pierwszych bardziej samoświadomych osób stały się następnie “kamieniem węgielnym” dla podstaw późniejszej nauki zwanej
(…)
… przez rozum i wolę. Nie bez znaczenia są tutaj również idee stoików, którzy perfekcji upatrywali w mędrcu. Stoicyzm oznaczał `apatię', tzn. opanowanie wszelkich pożądań i namiętności. Uważał, iż należy poznać prawdy rządzące naturą, aby móc dostosować do nich swoje życie, co miało zapewnić pełnię szczęścia. Jeden ze stoików - Marek Aureliusz, tak oto pisze na temat ludzkiego życia: “Wszystko, co związane…
… najważniejsza, iż człowiek nareszcie `dojrzał' do tego, aby stać się człowiekiem. * Jak podaje Diogenes Laertios, sentencja: “poznaj samego siebie”, pochodzi od Talesa z Miletu, żyjącego w VII-VI w. p.n.e. Teksty źródłowe: B. Andrzejewski, M. Moryń, A. Przyłębski: “Mały leksykon filozofów” (1993r.) W. Mackiewicz: “Człowiek miarą wszechrzeczy” (1987r.) S. Sarnowski, E. Fryckowski: “Problemy etyki” (1993r…
… nawiązywał znany filozof (jak siebie sam określał: immoralista) - Fryderyk Nietzsche. Heraklit pozostawił człowiekowi szerokie spektrum działania. Nie wytyczał ideałów, usprawiedliwiał odmienne postawy i działania różnych jednostek. Przygotował on niejako `grunt' dla nadchodzącej demokracji. Parmenides z Elei przedstawia swoje poglądy filozoficzne w poemacie “O naturze” (Peri physeos), który powstał ok. 480…
… - jest nim dobro najwyższe. Według niego najwyższym dobrem nie jest cnota, ale szczęście (gr. eudajmonia). Arystoteles wyznaczył jako drogę do szczęścia - cnotę, którą określał mianem “usposobienia zachowującego umiar”. W swoich działaniach człowiek miał się kierować zasadą `złotego środka'- zalecanie unikania nadmiaru, jak i niedostatku. Jednak jak pisał Arystoteles: “życie szczęśliwe polega na poważnym wysiłku…
... zobacz całą notatkę
Komentarze użytkowników (0)