Oakeshott - wieża babel i inne eseje, o postawie konserwatywnej
Zdaniem Oakeshotta być konserwatystą to być usposobionym do myślenia i zachowywania się w pewien sposób, przekładać określone rodzaje postępowania i warunki życia nad inne. Jeśli chodzi o te charakterystyczne cechy dla tego usposobienia - to skupiają się one wokół skłonności do tego, by posługiwać się i cieszyć tym co jest dostępne, nie zaś by pragnąć i poszukiwać czegoś innego; by delektować się tym, co obecne teraz, nie zaś tym, co było lub co być może. Docenia się tu więc przeszłość - ale nie ma tu mowy o czynieniu przedmiotu kultu z tego co przeszłe i minione.
Ceni się zatem teraźniejszość. Pisząc krótko, jest to usposobienie właściwe człowiekowi, który jest wyraźnie świadom tego, że ma do stracenia coś, do czego nauczył się przywiązywać wagę. Postawa taka łatwiej może pojawić się u człowieka starszego niż młodego, nie dlatego że ludzie starzy dotkliwej odczuwają straty, ale bo są zdolni do pełniejszego uświadomienia sobie, jakimi zasobami dysponuje ich świat i dlatego trudniej przyjdzie im uznać je za niewystarczające.
Konserwatysta przekłada więc to co swojskie, nad to co nieznane, wypróbowane nad nie wypróbowane, fakt nad tajemnicę itd. dobrze znane związki wybrane zostaną pomimo pokusy relacji bardziej korzystnych; smutek odczuwany stratą jest będzie dotkliwiej niż podniecenie nowością czy obietnicą.
Kwestia zmian
Zmiany to okoliczności, do których trzeba się dostosować, a konserwatywne usposobienie jest zarówno symbolem naszych trudności w dostosowaniu się jak i czymś do czego uciekamy się w naszych próbach uczynienia tego. Zmiany pozostają bez wpływu jedynie na tych, którzy niczego nie zauważają, którzy nie wiedzą co posiadają i są niewrażliwi na okoliczności w jakich żyją; przyjmować je zaś niezależnie od ich charakteru potrafią jedynie ci, którzy niczego nie cenią, którzy przywiązują się jedynie na chwilę i którym obca jest miłość i zaangażowanie.
Konserwatywne przywiązanie jest zatem niechętne wobec zmian, które zawsze wydają się przede wszystkim stratą. Konserwatyście pogodzenie się ze zmianą przychodzi z trudem nie dla tego, że to, co utracił, było ze swej natury lepsze od wszelkich innych możliwości ani też nie dlatego, że to co zajmuje jego miejsce nie można się cieszyć, lecz dlatego, że to co utracił, było czymś czym się rzeczywiście cieszył i nauczył się jak tym się tym cieszyć - a do tego co zajmuje jego miejsce w ogóle nie jest przywiązany.
Dlatego konserwatystom łatwiej tolerować zmiany małe i powolne, niż wielkie i nagłe; cenią też ciągłość. Konserwatyści łatwiej przystosowują się do zmian, które nie są sprzeczne z oczekiwaniami (pory roku, dorastanie dzieci itd.) niż do tych, które niszczą coś, co samo w sobie nie zawiera racji dla swego rozkładu.
(…)
… całkowitego braku jakiejkolwiek władzy, konserwatywne usposobienie będzie odpowiedniejsze niż jakiekolwiek inne.
Dlatego też ci którzy traktują konserwatystę (w tzw. postępowym społeczeństwie) jako samotnego pływaka zmagającego się z przygniatającym naporem wydarzeń, usuwają ze swego pola widzenia olbrzymią liczbę sytuacji, w jakich czasem znajdują się ludzie.
Narzędzia którymi posługuje się człowiek…
… rodzaju stosunek do zmian. Kiedy Masajowie zostali przesiedleni ze swej ojczystej ziemi do ich dzisiejszego rezerwatu w Kenii, zabrali ze sobą nazwy wzgórz, równin i rzek i nadali je wzgórzom, równinom i rzekom w nowej okolicy. Dzięki takim konserwatywnym wybiegom każdy człowiek czy naród który doświadcza jakichś poważnych zmian, unika hańby zagłady.
Tak więc człowiek konserwatywny to ten o silnym…
… jest wrogiem dobrego. To co inni uważają za bojaźliwość, konserwatysta uważa za roztropność. Powszechnie uważa się, że usposobienie konserwatywne jest mocno zakorzenione w tym co nazywane jest „naturą ludzką”. Zmiana jest męcząca innowacja wymaga wysiłku, ludzie zaś skłaniają się raczej do lenistwa niż do energicznego działania. Gdy znajdą w miarę zadowalający sposób radzenia sobie w życiu, nic nie popycha…
... zobacz całą notatkę
Komentarze użytkowników (0)