Richard Rorty - omówienie

Nasza ocena:

3
Pobrań: 427
Wyświetleń: 1526
Komentarze: 0
Notatek.pl

Pobierz ten dokument za darmo

Podgląd dokumentu
Richard Rorty - omówienie - strona 1 Richard Rorty - omówienie - strona 2 Richard Rorty - omówienie - strona 3

Fragment notatki:

Richard Rorty, Przygodność, ironia i solidarność, tłum. Wacław Jan Popowski, Spacja, Warszawa 1996
Od prawie dwudziestu lat Richard Rorty uważany jest za filozofa niebezpiecznego, jeśli nie szkodliwego. Opinię taką zawdzięcza głównie głoszonej przez siebie tezie o końcu platońskiej tradycji filozoficznej. Najogólniej rzecz biorąc, dla tradycji tej charakterystyczne jest przekonanie o istnieniu niezmiennej Prawdy oraz moralnych powinności niezależnych od historycznego i kulturowego kontekstu. Dla wielu filozofów odrzucenie tego przekonania jest równoznaczne z odejściem od idei konstytutywnych dla europejskiej kultury i wspierających zachodni porządek społeczny.
Wśród tego ogólnego zgorszenia pojawiają się głosy uspokajające. Adam Grobler w swoim artykule Nie taki Rorty straszny, jak go malują ("Kwartalnik Filozoficzny", t. XXIII, zeszyt 2) stwierdza, że poglądy tego kontrowersyjnego myśliciela są w rzeczy samej zgodne z tym, co głosi wielu współczesnych filozofów argumentujących przeciwko epistemologicznemu fundamentalizmowi. Winę za całe zamieszanie ponosi zaś retoryka, którą Rorty posługuje się ze względów czysto komercyjnych.
Rzeczywiście, wykształcony Czytelnik znajdzie w Filozofii i zwierciadle natury oraz w Przygodności, ironii i solidarności poglądy znane z wielu wcześniejszych lektur. Zgadzam się z opinią, że całe zamieszanie powstałe wokół filozofii Rorty'ego jest nieco na wyrost. Jednak z drugiej strony nie należy go do końca bagatelizować. Bowiem retoryka, o której wspomina Adam Grobler, pełni w sposobie filozofowania Rorty'ego rolę znacznie poważniejszą, niż mogłoby się wydawać. Wydaje się, że spór o to, czy neopragmatyzm Rorty'ego jest istotnie propozycją nową, sprowadza się do pytania o rolę, jaką w naszym mówieniu i myśleniu pełnią zwroty retoryczne. Tradycyjnie przeciwstawia się je wyrażeniom merytorycznym, używanym w tzw. rzeczowym wywodzie. Jako takie mają stanowić ozdobniki, bez których tekst lub wypowiedź mogą z powodzeniem pełnić swoje najważniejsze funkcje. U Rorty'ego mają zaś o wiele większe znaczenie. Do jego zrozumienia potrzebna jest jednak znajomość koncepcji języka, która rezygnuje z wielu tradycyjnych rozróżnień, między innymi rozróżnienia pomiędzy retoryką a rzeczowym dyskursem. Jest to koncepcja przygodności języka, której omówieniu chciałbym poświęcić niniejszą recenzję. Innymi słowy, chciałbym przekonać Czytelnika do tezy, że propozycja Rorty'ego nie jest niczym zdrożnym, oraz do tego, że jest czymś istotnie nowym. Wedle Rorty'ego nowość polega na nieznacznej zmianie kontekstu, w jakim do tej pory widzieliśmy stare treści. Często nowy kontekst tworzy retoryka, która nadaje znanym poglądom nie znany do tej pory kierunek oddziaływania. Dlatego powinienem wpierw przekonać Czytelnika do spojrzenia na poglądy Rorty'ego z punktu widzenia koncepcji języka, którą on sam proponuje i która nie marginalizuje znaczenia retoryki.

(…)

… pomiędzy stanowiskami, które można wyrazić tylko przy akceptacji tych opozycji, tj. do sporu racjonalizm - anarchizm metodologiczny oraz absolutyzm - relatywizm. Rzecz w tym, że do kontynuowania tych sporów nie prowokują nas doraźne potrzeby wynikające ze specyfiki naszych czasów. Podtrzymywać je może tylko przywiązanie do oświeceniowego słownika. Zdaniem Rorty'ego poważnym problemem nękającym dziś społeczeństwa liberalne jest napięcie pomiędzy tym, co prywatne, a sferą publiczną. Amerykański filozof proponuje, aby słownik jego liberalnej utopii zbudować wokół tego rozróżnienia.
Napięcie między publicznym postulatem sprawiedliwości a prywatnym pragnieniem autokreacji nie jest niczym nowym. Niemniej jednak w poprzednich tradycjach było ono zgrabnie anulowane przez teorię natury ludzkiej. Chrześcijaństwo…
… od tego, jaką filozofię języka uznajemy, a w szczególności od roli, jaką przypisujemy retoryce. Jeśli ją zbagatelizujemy, propozycja Rorty'ego jest w zasadzie tylko kolorowo opakowanym fallibilizmem. Jeśli zaś zgodzimy się na tezę o przygodności języka wraz ze wszystkimi jej implikacjami, będziemy w stanie dostrzec siłę i nowatorstwo retoryki Rorty'ego. Nie twierdzi on, że odrzucając fundamentalizm…
… określenie Lyotarda, wedle którego postmodernizm jest postawą nieufności do wielkich metanarracji (takich jak np. heglizm lub chrześcijaństwo), można z powodzeniem nazwać Rorty'ego postmodernistą. Pogląd o przygodności języka posiada odpowiednik na gruncie filozofii umysłu. W tezie o przygodności jaźni Rorty neguje istnienie odrębnej władzy w człowieku zwanej umysłem. To, co nazywamy jaźnią, umysłem…
... zobacz całą notatkę



Komentarze użytkowników (0)

Zaloguj się, aby dodać komentarz