Pozyskiwanie treści We wczesnych latach 2000 koncerny medialno rozrywkowe próbowały samemu stworzyć serwisy internetowe oferujące dostęp do treści (zob. temat 7) i niechętnie udzielały licencji firmom zewnętrznym W późnych latach 2000 zmieniły strategię i obniżyły ceny za dostęp do treści, co ułatwiło powstanie szeregu modeli opisanych we wcześniejszych slajdach Problemem jest jednak cały czas koszt pozyskiwania treści od różnych właścicieli w różnych krajach Dlatego serwisy oferujące dostęp do treści rozwijają się głównie na dużych rynkach (USA, UK, Francja, Niemcy), a w swoich katalogach mają głównie treści pochodzące od dużych koncernów Negocjacje z małymi firmami (lub indywidualnymi artystami) są nieopłacalne, podobnie jak obsługa małych rynków (np. Polska, choć to się zmienia) Problem pozyskiwania praw do treści Problem ten ilustruje dobrze wypowiedź pracownika jednego z globalnych koncernów muzycznych : „Więc co dzieje się gdy (...) mam zamiar ściągnąć piosenkę francuskiego zespołu grającego kower utworu The Beatles, będący własnością Sony Publishing, zakupu dokonuję w Hong Kongu, a płacę japońską kartą kredytową? OK, czy trzeba dodać VAT? Czy jest jeszcze podatek od sprzedaży? Według jakiej stawki wypłacane są tantiemy należne firmie publishingowej i artystom? W jakim kraju transakcja miała miejsce? (...) Nagle zdajesz sobie sprawę, że przez sto lat nasze kontrakty były zawierane w odniesieniu do albumów” (Leyshon et al., 2005, s. 190). Jeśli weźmie się pod uwagę niską sprzedaż muzyki czy filmów w Polsce, niewielki - w porównaniu z innymi krajami - odsetek użytkowników internetu mobilnego, widać wyraźnie czemu udostępnianie treści online w Polsce przebiega wolno.
... zobacz całą notatkę
Komentarze użytkowników (0)