31 Polityka pieniężna (zwana też monetarną) dotyczy przede wszystkim kształtowania podaży pieniądza. Pojawiają się tu trzy główne problemy: kto kształtuje tę podaż, jakimi metodami i do czego zmierza ta polityka?
Pierwszym problemem jest, kto to robi. W niektórych krajach decyduje o tym sam rząd (wariant totalitarny), w innych tylko bank centralny. Ten drugi przypadek jest raczej rzadki. Przykładem mogą być współczesne Niemcy i Stany Zjednoczone. Najczęściej wielkość podaży określają obie te instytucje, albo zgodnie, wspólnie, albo w wyniku tarć i przetargów. W Polsce współczesnej mamy do czynienia z ostatnim przypadkiem w obu wariantach. Powołany w ramach Unii Monetarnej Europejski Bank Centralny ma być najbardziej niezależnym bankiem centralnym w Europie, a jego głównym celem jest osiąganie stabilnego poziomu cen.
Nawiązując do sprawy niezależności banku centralnego (o czym była mowa w rozdziale 15), można wyróżnić trzy sytuacje, w których bank centralny jest: 1) niezależny od rządu (Niemcy, Stany Zjednoczone); 2) umiarkowanie, „średnio” zależny (Wielka Brytania, Francja, także Polska); 3) silnie zależny od rządu (Włochy, Hiszpania).
Niezależność banku centralnego łączy się głównie z rozwiązaniami instytucjonalnymi (szczególnie tryb powoływania i odwoływania władz banku) oraz z uprawnieniami do mniej lub bardziej swobodnego stosowania instrumentów polityki pieniężnej. O metodach kontrolowania podaży pieniądza przez bank centralny była mowa wcześniej. Tu możemy wyróżnić dwa podstawowe, skrajne warianty polityki pieniężnej. Wariant pierwszy mamy wtedy, kiedy centralnie są ustalane najważniejsze wielkości ekonomiczne o charakterze parametrycznym, a przede wszystkim stopy procentowe i kursy walut. Należy zauważyć, że decyzja w tej sprawie, nawet jeśli jest oparta na starannych i kompetentnych analizach, zawsze ma charakter arbitralny. Nikt nie jest bowiem w stanie dokonać w pełni wiarygodnej symulacji tego, co się zdarzy na rynku pieniężnym. W tym przypadku podaż pieniądza ma charakter wynikowy. Jeśli władze nie narzucą systemu waluty reglamentowanej, to muszą zaopatrywać rynek w taką ilość pieniądza, na jaką jest popyt, wywołany m.in. przez ustalone przez te władze stopy procentowe i kursy.
Wariant drugi to określanie (znów arbitralnie) wielkości podaży pieniądza i wtedy wynikowe są stopy procentowe (i kursy), które kształtują się swobodnie na rynku.
W praktyce mamy najczęściej rozwiązania mieszane. Władze określają np. niektóre stopy procentowe i kursy i (lub) narzucają dopuszczalne przedziały ich kształtowania się na rynku, a równocześnie stosują zarówno bezpośrednią ingerencję w kreację pieniądza, jak i różne inne środki wpływania na sytuację na rynku pieniężnym (określanie wielkości rezerwy obowiązkowej dla banków komercyjnych, operacje otwartego rynku).
(…)
… nie jest łatwo wyeliminować na gruncie teorii ekonomii. Rady ekonomistów są tu bardzo różne, często całkiem sprzeczne. Jak pamiętamy z rozdziału 16, zwolennicy teorii Keynesa przyjmują na ogół, że korzystne jest zmniejszanie bezrobocia kosztem umiarkowanej inflacji. Monetaryści sądzą jednak, że taka zamiana, jeśli w ogóle możliwa, działa tylko doraźnie. Ich zdaniem, kiedy nie stosuje się restrykcyjnej polityki…
… pieniądza, mimo że grozi to inflacją. Warto przy tym zauważyć, że spadek siły nabywczej pieniądza zmniejsza ciężar długu publicznego, może to więc być, mimo obaw, atrakcyjne dla rządu, przynajmniej doraźnie. Natomiast statutowym zadaniem banku centralnego jest zwalczanie inflacji. Gdyby więc rząd miał ochotę nałożyć na gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa „podatek inflacyjny”, zadaniem banku centralnego…
... zobacz całą notatkę
Komentarze użytkowników (0)