O chrześcijańskiej demokracji Własnie dotarła do mnie wiadomość, że latem 2010 r. ktoś ukradł krzyż stający na pustynii Mojave w Kalifornii, USA, postawiony tam dla uczczenia pamięci Amerykanów poległych na wojnach. Pierwotnie ustawiony w 1934 r. dla uczczenia pamięci weteranów I wojny św., był on drewniany; pod koniec lat 90 zastąpiono go metalowym dołączając pamięć żołnierzy poległych podczas drugiej wojny św. Nie było by nic szczególnego w tej kradzieży, oczywiście nie biorąc w ogólę pod uwagę faktu, że chodzi tu o kradzież ponad dwumetrowej wysokości krzyża przymocowanego do skały za pomocą metalowych sworzni, które ktoś przepiłował, by go ukraść. Problem polega na tym, że krzyż ten przez wiele lat był przedmiotem sporu o obecność symboli religijnych na terenach państwowych. Władze podejrzewają, że kradzież może mieć związek właśnie z tym sporem. Rozpoczął go były pracownik parku narodowego poprzez wniesienie pozwu do sądu, domagając się usunięcia krzyża, ponieważ narusza on konstytucyjną zasadę rozdziału Kościoła od państwa. Dwa tygodnie temu jednak Sąd Najwyższy orzekł większością głosów: 5 do 4, że krzyż może pozostać na swoim miejscu, bo nie tylko jest tu symbolem religijnym, ale także powszechnie używanym znakiem upamiętniającym żołnierzy poległych na wojnach. Widać, ktoś nie zgodził się z tym werdyktem Sądu. Tym, co zaważyło o pozostawieniu krzyża było orzeczenie Sądu Najwyższego, który przegłosował to minimalną przewagą głosów. Podobne werdykty, nie zawsze korzystne dla religii, jak i dla samej kondycji moralnej człowieka, zapadają również w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Sztrasburgu. Pamiętamy całkiem niedawny casus wysokiego odszkodowania, jakie z racji niemożliwości dokonania aborcji przez p. Alicję Tysiąc, nałożył właśnie tamtejszy Trybunał na Gościa Niedzielnego. Demokracja – władza ludu Skąd się bierze to, że Sądy Najwyższe wydają się mieć ostateczny, decydujący głos w sprawach ludzkich i boskich na tej ziemi? Właśnie z idei demokracji. Jak sama nazwa wskazuje, demo-kracja, ma swój grecki źródłosłów: demos, czyli, lud, i kreatos, czyli, władza, który wskazuje na kreatywną władzę ludu, sposób zachowania pewnego porządku w społeczeństwie. Chodzi tu o coś, co jest wytworem ludzi, mając za zadanie stać na straży dobra wspolnego i porządku publicznego. Przedstawiając sprawę w wielkim uproszczeniu, dla zachowania sprawiedliwości, przy możliwym uwzględnieniu praw wszystkich, ustala się system decydowania o różnych sprawach na
(…)
… demokracji. Tam gdzie stawką jest godność
człowieka, jego podstawowe prawa i wynikające z niego sprawy moralno-religijne,
więc cała etyka i odniesienie człowieka do Boga, tam człowiek nie ma władzy, by je
zmieniać według swojej woli lub większości statystycznej. Tam jest raczej władza
Boga, tzn. demokracja winna ustąpić teokracji, gdzie słowo teokracja pochodzi z
zespolenia dwόch słόw: łac. theos, Bόg…
... zobacz całą notatkę
Komentarze użytkowników (0)