MARIA KONOPNICKA Poezje (wybór Aliny Brodzkiej)
Zbiór wierszy otwiera utwór „Wstęp” stanowi właściwie obrazek poetycki - JAK WSZYSTKIE PRAWIE WIERSZE KONOPNICKIEJ . Scenka przedstawia wypędzenie z miasta poetów z na polecenie Platona, zamykają się za nimi bramy. Wygnani zostają Charmides, Menander, Filebus, Timeus itp. Platon odetchnął z ulgą, teraz w końcu będzie można radzić o sprawach mądrze, bez zbytecznych”słów pustych”, wydarzenia analizować na trzeźwo.. Nagle spostrzegł małe dziecko, które wzruszone czymś woła „lutni, lutni...”, by móc w kształt poetycki przybrać swoje wrażenia.. Wiersz kończą słowa Platona ;” Jak to, wielcy bogowie! - czyż znowu poeta!?”
Przeważająca część utworów jest do siebie bardzo podobna - rymy są najprostsze (aa, bb, cc...), często występują refreny, całe wiersze nadają się na przyśpiewki ludowe, często są w tym kierunku stylizowane. Tematyka zamyka się głównie w opisach górskich krajobrazów, doli chłopów, pasterzy, górali, a także kilku pejzaży włoskich (wszystkie te komponenty prowadzą niestety do tego, że po końskiej dawce trzydziestu takich sielankowo-krajobrazowych wierszy wedle jednego schematu można zasnąć... Naprawdę wzruszające są natomiast wiersze dotyczące niedoli chłopskiej, wrażenie potęguje właśnie język - prosty, stylizowany na „chłopski” )
TOMIKI W GÓRACH
WIERSZE RÓŻNE
NOCE LETNIE
Z KSIĄG PROROCKICH
FRAGMENTY
IMAGINA
OBRAZKI Z TEKI GROTTERA
DO RRANICY
WIECZORNE PIEŚNI
NA FUJARCE
ZŁĄK I PÓL
ŁZY I PIEŚNI
PIOSENKI I PIEŚNI
NA PALECIE
PO ROSIE
PIEŚNI BEZ ECHA
PIEŚNI TĘSKNOTY
KU CHACIE
GŁOSY CISZY
ITALIA
PO DRODZE
FAUN
ECHA FLORENCKIE
MORZE
DROBIAZGI WŁOSKIE
SONETY PROWANSALSKIE
Z MOJEJ BIBLII
LINIE I DZWIEKI
POD NOWĄ ZORZĄ
NA CZORSZTYNIE
Góra jest tutaj upersonifikowana (baaardzo częsty chwyt, Konopnicka ożywia góry, strumyki, łąki itp.), zakochuje się w dziewczynie siedzącej nad strumieniem. Cały wiersz to wywód zakochanego Czorszztynu, który chce swej wybrance upleść wianek z lasów, suknię z mgieł, wysłać do niej swatów - orłów, orszak weselny składać się będzie z górskich sosen, jodel, świerków.
JAŚ NIE DOCZEKAŁ
Do ubogiej chatki zagląda słońce - siedzi w niej tylko stary, ubogi „wyrobnik”, opłakuje śmierć syna Jasia. Nie mieli pieniędzy, a zima była bardzo ciężka, ojciec pracował ponad siły, ale to nie wystarczyło, by ogrzać izbę i wyżywić rodzinę. Synek Jaś bladł coraz bardziej i stawał się z dnia na dzień słabszy. Ojciec zastawił w końcu swoją piłę, porąbał krzesła - rozpalił ogień i sprowadził doktora. Ten orzekł, że jeśli dziecko doczeka do wiosny, to przeżyje - i wyszedł, narzekając na straszny mróz. Jaś zmarł, nim pierwsze promienie zajrzały do chatki. Na końcu apel, że takich dzieci jest dużo...
(…)
… JA...
To typowa piosenka z refrenem, młoda dziewczyna śpiewa, że chętnie poszłaby „na kraj świata”, ale żal jej zostawiać ziemi, gdzie pochowani są bliscy, swojej chatki i sokoła, który zawsze krąży nad ich polem.
ROZSYPANA PERŁAMI...
jest noc majowa, kusząca pięknem, delikatnością i spokojem. Podmiot liryczny (żeński) odrzuca te pokusy, ponieważ ciągle ma i zawsze mieć będzie w pamięci obraz swojej umęczonej…
… się, porozmawiać, trochę zabawić przed następnym pracowitym dniem. (Tutaj noc jest pożądanym spokojem, ukojeniem)
CZY MARZĄ?...
Powracające - w formie refrenu - pytania dotyczące chłopów, robotników. Podmiot liryczny zastanawia się, czy oni marzą? Czy mają jakieś wzniosłe ideały, czy myślą o rzeczach abstrakcyjnych, czy czują się cząstką narodu? To wątpliwe, gdyż cały czas i wszystkie siły zabiera im praca, nędza w której żyją nie nastraja ich do radości. Na końcu apel, by krzewiciele oświaty - „światła i ciepła” nie szczędzili sił w swej walce o dobro ludu. By biedni „bracia” zobaczyli, że ktoś wciąż o nich walczy, że nie są sami ze swoją nędzą, i że trzeba wierzyć, iż przyszłość przyniesie poprawę.
DO GRANICY...
Podmiot liryczny to jedna z kobiet, które strażnicy mają eskortować do granicy. Wypędzono je z wioski…
… Ostateczny.
A CI, CO GINĄ W BOJU...
Nie powinni się smucić, ponieważ ich życie oddane na polu chwały spowoduje, że do ich domów nie zawita śmierć. Martwić powinni się ci, którzy wracają żywi z bitwy, gdyż w ich domostwach czeka ich nieszczęście , nędza i smutek, a śmierć ostrzyć tam będzie swoje narzędzie. SORRENTO
Poetycki obraz wschodu słońca nad morzem (wiersz w formie sonetu). Na morzu daleko okręt…
… częsci: pierwsza to monolog Jana Husa tuż przed śmiercią na stosie - wie, że nie obroni go Chrystus, bo on też konał spokojnie i prawie bez słowa, „obroną moją jest tylko milczenie', ale jego duch po śmierci wciąż będzie żywy, pozostanie wśród nieszczęśliwego ludu. Nie przejmuje się klątwami mnichów i papieża, ponieważ wie, że jego dusza jest czysta i ma nadzieję w Bogu, który ją już niedługo…
... zobacz całą notatkę
Komentarze użytkowników (0)