Andrzejewski. Notatka składa się z 2 stron.
Kant cd. przewrót kopernikański w filozofii mówi, że nie znamy świata samego w sobie i że go nie poznamy
Kant napisał trzy wiekopomne krytyki:
Krytyka Czystego Rozumu
Krytyka Praktycznego Rozumu (1788)
Krytyka Władzy Sądzenia (1791)
Kolejne krytyki wypływają z tej, wyłożonej w KCR. Krytyka Praktycznego Rozumu dotyczy etyki, moralności, religii itp.
Siły uczuciowe, afektywne nie są godne człowieka - rozum jest (albo powinien być) sternikiem naszych
działań, także w moralności i etyce. Człowiek powinien mieć odwagę posłużenia się rozumem. Masz rozum?
To się nim kieruj w emocjach, uczuciach, moralności itp. itd.
Rozum również w sferze praktycznej ma swoje aprioryczne uposażenie: prawdziwa moralność, która płynie z
wewnątrz, a nie z jakichś kodeksów i tego typu praw - te są drugorzędne.
Prawdziwe poczucie moralne ma charakter a priori. Chyba to z nim Kant utożsamia istotę człowieka - nazwy je
świętością.
Krytyka Praktycznego Rozumu kończy się słynnym zdaniem: Prawo moralne we mnie i niebo gwiaździste nade mną. Dwie największe siły we wszechświecie - chyba to chciał Kant powiedzieć.
Kiedy prawo moralne znamy, nie musimy słuchać jakichś obietnic życia wiecznego, gróźb potępienia, kar,
wierzyć w cokolwiek i nic robić dlatego, że się boimy cierpienia w piekle (i smoły).
Ba! nie powinniśmy. Bo to ma być moralność? Ona powinna płynąć z przeświadczeń, a nie z nadziei, lęków,
czy strachu.
Wybitny antypragmatyzm Kant tu reprezentuje.
Imperatyw kategoryczny powinien przyświecać naszym działaniom, oczywiście też płynący z a priori, czystych,
duchowych głębin.
Brzmi on: Postępuj tak, jak byś chciał, aby maksyma twojego postępowania miała stać się maksymą postępowania powszechnego. Jest to co prawda dość ogólne i otwarte stwierdzenie. Wynika z niego na przykład, że jak chcesz mieć wojnę,
to rób wojnę. Ale Kant pokłada zaufanie w prawa moralne człowieka. Prawo moralne to jest świętość
człowieka. Jeśli człowiek będzie go w sobie szukał i odnajdzie, zapanuje powszechne dobro.
Wczesny Kant był przyrodoznawcą i patrzył w gwiazdy, ludzi tam nie dostrzegał. Potem się stopniowo
humanizował (po KCR), stał się wrażliwy na człowieka i kwestie społeczne.
W Krytyce Praktycznego Rozumu prawi, że człowiek nie może być nigdy środkiem działania, a zawsze jego
celem. Definiuje człowieka nie tylko w kontekstach teoriopoznawczych, ale też według jego pragnień i
moralności. O wiecznym pokoju Dzieło będące apogeum zainteresowania losami człowieka, które napisał późno, w 1795. Istnieje podejrzenie,
(…)
…, które mogłyby przeszkodzić
wzajemnemu zaufaniu po zawarciu pokoju
np. łamanie porozumień, traktatów, szpiegostwo itp.
kontynuatorzy Kanta
Interpretacja Kanta poszła w kierunku, który jemu samemu niezbyt się spodobał. Dotyczyło to głównie
problemu świata samego w sobie, którego poznać nie możemy. Jego uczniowie i później neokantyści
stwierdzili, że w takim razie nie ma sensu w ogóle o nim mówić - choćby dla czystej ekonomii komunikacji.
Kant bronił się rękami i nogami przed takim interpretowaniem go.
Zostaje wtedy wyłącznie kultura, czyli to, co człowiek sam stworzył - bo tylko to może poznać.
W kontekście dwudziestowiecznego symbolizmu - wszystko, z czym się stykami jest symbolem, ale czego?
Nie znamy odpowiedników. Czy ktoś widział drzewo? Chyba tylko platonicy.
Dzisiejsza symbolika jest idealistyczna…
... zobacz całą notatkę
Komentarze użytkowników (0)