Kontakt psychiatryczny Indywidualność biologiczna i psychologiczna Potrzeba zrozumienia i akceptacji wiąże się ze społecznym charakterem natury ludzkiej. Każdy człowiek ma poczucie własnej odrębności, co prawdopodobnie jest subiektywnym odpowiednikiem biologicznej indywidualności każdej żywej istoty. Często odczuwa on swoje słowa i czyny jako zewnętrzną maskę, która pokrywa to, co naprawdę w nim istnieje, a jest ustępstwem wobec presji otoczenia społecznego. Z drugiej jednak strony pragnie on, by jego odrębność nie była całkowita, by była zrozumiała i przyjęta przez innych ludzi. Świadomość, że inni przeżywają podobnie, jest dużą pociechą w ludzkiej samotności, wynikającej m. in. z biologicznej indywidualności.
Można by nawet zaryzykować twierdzenie, że psychologiczna indywidualność nie nadąża za biologiczną. Swej indywidualności biologicznej ustrój broni gwałtownie już na najniższym poziomie swej odrębności, tj. na poziomie biochemicznym, za pomocą reakcji immunologicznych. Natomiast indywidualność psychologiczna jest wciąż in statu nascendi, wciąż wzbogaca się przez wchłanianie nowych wartości z otoczenia. Poczucie własnej odrębności walczy z poczuciem ludzkiej wspólnoty, zaimek ,,my" wyprzedza — zwłaszcza w nowych trudnych sytuacjach — zaimek ,,ja". Patologię psychiczną w wielu przypadkach można traktować, przynajmniej z socjologicznego punktu widzenia, jako zbytnie przesunięcie z ,,my" w kierunku „ja". Patrząc na żywy ustrój jako na układ otwarty, tj. będący w stałej wymianie energetyczno-informacyjnej ze środowiskiem, można by powiedzieć, że jego indywidualność jest najsilniej wyrażona na najniższym, molekularnym poziomie (indywidualność biochemiczna), a słabiej na wyższych poziomach — cytologicznym (komórkowym), anatomicznym, fizjologicznym, wreszcie — na poziomie psychologicznym.
Na tych wyższych poziomach obrona przed wtargnięciem elementów świata otaczającego jest słabsza, w każdym razie nie tak dramatyczna, jak na najniższym poziomie. Jest to zresztą zrozumiałe, gdyż inaczej nie byłaby w ogóle możliwa wymiana ze światem otaczającym, wymiana, która jest istotą życia.
Dramatyczność obrony własnej indywidualności na najniższym poziomie integracji ustroju wynika, jak się wydaje, stąd, że w tej wymianie elementy energetyczne i informacyjne muszą ulec takiej redukcji, by z nich ustrój mógł budować swobodnie swą własną strukturę. Na tym najniższym poziomie obcość nie może być tolerowana, gdyż rozkład na prostsze elementy jest już niemożliwy.
Te ogólne uwagi o charakterze biologicznym nie są bez znaczenia w kontaktach lekarz — pacjent. Wymiana informacji, jaka między nimi zachodzi, nie pozostaje bez śladu. Zarówno pacjent, jak i lekarz coś ze spotkania wynoszą. Każdy z nich jednak zachowuje swą własną strukturę, nie może bowiem pod wpływem tej wymiany stać się kimś innym. Pozornie możliwość taka istnieje w tak bliskim i specyficznym kontakcie, jakim jest hipnoza. Hipnozowany może zmieniać się pod wpływem sugestii hipnotyzera, ale jest to zmiana pozorna, w pewnej mierze podobna do tej, która zdarza się u pacjentów z cechami osobowości histerycznej lub infantylnej, którzy ,,zmieniają się", by np. przypodobać się lekarzowi lub, przeciwnie, by go zirytować.
(…)
… więc zawsze mieć na uwadze trudności, jakie ma chory w opisaniu swych przeżyć.
Pierwsze zniekształcenie komunikacji słownej dokonuje się już w momencie jej rozpoczęcia; wynika ono z trudności wyrażenia tego, co się czuje, co szczególnie uwydatnia się w wielkiej psychiatrii i w psychiatrii dziecięcej. Przeżycia psychotyka wykraczają bowiem poza granice ,,wspólnego świata", do którego każdy język jest dostosowany, a u dziecka mowa nie jest jeszcze na tyle wykształcona, by mogło ono wyrazić to, co przeżywa.
Drugie zniekształcenie wynika z nieumiejętności właściwego zrozumienia słów chorego przez psychiatrę. W zrozumieniu tego, co chory mówi, pomaga psychiatrze jego obycie z analogicznymi przeżyciami u innych chorych, jego zdolność odczytania z mimiki, gestów, modulacji głosu prawdziwego stanu uczuciowego chorego…
… może, że słowa nasze zostaną opacznie zrozumiane.
Kontakt pozasłowny
Sygnały pozasłowne (ekstrawerbalne), jak wyraz oczu, mimika, gesty, postawa ciała itp., odgrywają w kontakcie psychoterapeutycznym szczególnie ważną rolę. W przeważnej mierze są one niezależne od woli, w przeciwieństwie do sygnałów słownych. Do pewnego stopnia można sterować mimiką, gestami, modulacją głosu, ale chory — podobnie jak dziecko…
… psychologiczny, zmysł, który pozwala od razu odczuć postawę uczuciową drugiego człowieka. Z punktu widzenia biologicznego odgrywa on zasadniczą rolę w orientacji w otaczającym świecie, gdyż zależnie od tego, czy odczuwa się nastawienie uczuciowe pozytywne, czy też negatywne u danego człowieka, zbliża się do niego, czy ucieka lub go atakuje. Wydaje się, że nim w trakcie ontogenezy zostaną wypracowane…
... zobacz całą notatkę
Komentarze użytkowników (0)