Formy i oferty popularnonaukowe polskich uniwersytetów.
Przyjrzyjmy się formom, jakie przybiera uniwersytecka popularyzacja nauki. Bardzo często są to artykuły upowszechniające wiedzę naukową, rzadziej wydawnictwa monograficzne. Autorytet naukowca i po części mniejszy nakład pracy niż przy publikacjach powodują, że najchętniej popularyzuje się naukę poprzez wykład. Już Mikołaj Rej mówił przecież: Lepszy jest zawżdy głos, niż zdechła skóra, co ją na pergaminach wyprawują. Oczywiście nie każdy wykład popularyzatorski utrzymany jest w podobnej stylistyce, w rzeczywistości często niewiele różni się od formy podawczej stosowanej na wykładach dla studentów. Jakkolwiek tekst mówiony najszybciej wyraża rezultaty badań i jest najbardziej informatywnym środkiem zapoznania się z nim [17]. Poza tym nadawca odtwarza rolę twórcy, a odbiorca może poczuć się współuczestnikiem procesu twórczego, oczywiście jeśli umożliwi mu się aktywny udział. Uniwersytety często prowadzą tzw. wykłady otwarte, na które może przyjść każdy, popularne są również wykłady gościnne, gdzie w roli głównej występują naukowcy z innych ośrodków naukowych, często zagranicznych. W miarę częste są również odczyty, dyskusje i debaty. Uniwersytety chętnie organizują również akcje pod ogólną nazwą „Drzwi otwartych”. Goście mogą nie tylko porozmawiać z pracownikami naukowymi, ale też zobaczyć miejsce, gdzie ci prowadzą badania. Wbrew powszechnemu poglądowi nie są to wyłącznie targi edukacyjne, czyli imprezy mające na celu zachęcenie absolwentów szkół średnich do rozpoczęcia studiów na danej uczelni. Organizuje się również dni danej dziedziny jak np. „Tydzień Humanistyczny” na Uniwersytecie w Białymstoku, czy „Pokazy z Fizyki” na UMCS. Bardziej różnorodne naukowo bywają „Pikniki Naukowe”, a charakter ogólnouniwersytecki mają Festiwale Nauki. Pierwsza taka impreza w Europie zorganizowana została w 1988 r. w Edynburgu, a w Polsce Festiwal Nauki odbył się po raz pierwszy w Warszawie w 1997 r. i trwał trzy dni. Teraz takie przedsięwzięcia nie bywają krótsze niż tydzień, a odbywają się prawie we wszystkich ośrodkach uniwersyteckich. Należy zaznaczyć, że są to projekty współtworzone w danym mieście razem z innymi szkołami wyższymi, czasem przy udziale innych instytucji (np. towarzystw naukowych, bibliotek, ośrodków kultury, konsulatów). W czasie kilku dni wykorzystywany jest cały wachlarz form popularyzatorskich, od klasycznych wykładów po prezentacje multimedialne.
Analizując oferty popularnonaukowe polskich uniwersytetów można stwierdzić, że pewne dziedziny są o wiele częściej popularyzowane od innych. Łatwiej popularyzować jest nauki ścisłe, gdzie nietrudno o funkcjonalne zaprezentowanie danego zagadnienia. Gorzej jest z humanistyką, która w ogromnej części nie pozwala ominąć swojej naukowej abstrakcyjności. Najczęściej i jednocześnie najlepiej popularyzowana jest fizyka, na dalszych miejscach znajduje się astronomia, biologia i chemia. Z ogólnie pojętej humanistyki najlepiej wypada filozofia, przed archeologią i historią. Co ciekawe, chętniej popularyzowane są kierunki naukowe, które wybiera raczej mała liczba absolwentów szkół średnich. Może właśnie dlatego popularyzacja nie jest tak powszechna na kierunkach, gdzie rokrocznie na jedno miejsce przypada kilkunastu kandydatów? Takie rozłożenie akcentów popularyzatorskich wynika chyba bardziej ze specyfiki danej dziedziny i jej podatności na mechanizmy upowszechniania, a gdzie łatwiej o podatny grunt, jak nie na fizyce dysponującej mnóstwem
... zobacz całą notatkę
Komentarze użytkowników (0)