Bractwo Kurkowe

Nasza ocena:

5
Komentarze: 0
Notatek.pl

Pobierz ten dokument za darmo

Podgląd dokumentu
Bractwo Kurkowe - strona 1 Bractwo Kurkowe - strona 2 Bractwo Kurkowe - strona 3

Fragment notatki:

Bractwa kurkowe w Rzeczypospolitej Polskiej
Idea bractw kurkowych jako organizacji powoływanych do życia względami praktycznymi,
powstała w średniowieczu na zachodzie Europy. Jej recepcja na ziemiach polskich postępowała wraz z
upowszechnianiem się na tym obszarze prawa magdeburskiego. Narzucało ono mieszkańcom nowo
lokowanych miast obowiązek ich obrony.
Władca wystawiający akt lokacji niejednokrotnie już w tym dokumencie wyrażał zgodę na
ufortyfikowanie miasta. Jeśli w dyplomie nie było o tym mowy (jak zdarzyło się to np. w wypadku
Krakowa), sami mieszczanie, nękani uporczywymi najazdami – w XIII w. przede wszystkim Tatarów
– zabiegali u panującego o zgodę na opasanie miasta murami obronnymi, które jednocześnie stanowiły
dowód prestiżu jego mieszkańców.
Zgoda króla czy księcia oznaczała dopiero początek długiego i kosztownego procesu
inwestycyjnego, jakim było wznoszenie fortyfikacji. Zadanie to przerastało możliwości jednego, czy
nawet kilku pokoleń. Zarazem oznaczało przyjęcie przez mieszczan kolejnego, ważnego obowiązku,
tj. samodzielnej obrony wznoszonych obwarowań. Ich poszczególne odcinki powierzano cechom, na
których spoczywał obowiązek czuwania nad bezpieczeństwem i kondycją konkretnych baszt, bram i
fragmentów łączących je murów, a w razie potrzeby czynnej ich obrony. Oznaczało to wykorzystanie
istniejącej i sprawnie funkcjonującej struktury zawodowej do stworzenia nowej, miejskiej struktury
obronnej.
Od nazw cechów wzięły się nazwy poszczególnych fragmentów obwarowań, np. Baszta
Stolarska. Ciesielska. Karczmarzy czy Pasamoników. Bramy, jako najważniejsze i najbardziej
newralgiczne elementy fortyfikacji, powierzano wstawiennictwu świętych (stąd np. Brama Floriańska
w Krakowie, Mikołajska w Krakowie i we Wrocławiu) lub też określano je wyróżnikiem
topograficznym (np. Brama Pyskowicka, zwana też Wrocławską i Gliwicka w Bytomiu, Sławkowska
– tak w Krakowie, jak i w Bytomiu – czy Świdnicka we Wrocławiu, a Krakowska w Lublinie, by
poprzestać na tych kilku przykładach).
Wówczas zrodził się kolejny problem, związany z koniecznością przekształcenia mistrzów
igły czy dratwy w sprawnych obrońców, znających żołnierskie rzemiosło, przynajmniej w
minimalnym zakresie, którzy w razie potrzeby bez wahania będą mogli stanąć na murach, początkowo
z łukiem, potem z kuszą, a od XVI w. z bronią palną w dłoniach. Tego szewcy, krawcy, piekarze czy
złotnicy musieli się dopiero nauczyć. I temu służyły bractwa kurkowe.
Ciągle jeszcze całokształt tych problemów nie został dostatecznie wnikliwie przebadany. W
zachodnioeuropejskiej literaturze przedmiotu prawie nie ma informacji o polskich bractwach
kurkowych. W najlepszym razie trafić tam można na wzmianki poświęcone Krakowskiemu Bractwu
Kurkowemu lub Gdańskiemu Bractwu św. Jerzego, czy też aż czterem bractwom kurkowym
działającym we Wrocławiu. Ale w tych ostatnich dwu przypadkach pamiętać należy o
skomplikowanych uwarunkowaniach historycznych i narodowościowych obu miast.
Podobnie rzecz się ma z wiedzą na temat ... zobacz całą notatkę



Komentarze użytkowników (0)

Zaloguj się, aby dodać komentarz