P. Hazard „Bourgeois” (Elwira Poczajewiec; 495-498)
Osiemnasty wiek ugruntował potęgę nowej klasy - burżuazji. Z jednej strony stoi arystokracja, wspaniała i rozmiłowana w przwpychu, która zamierza pozostać pierwszym stanem w państwie, niczego nie chce ustąpić(ani tytułów, ani zaszczytów i prerogatyw), jednak trwoniąc swoje bogactwa traci swoją rolę. Ideę uprzywilowanej kasty jest zwalczana: szlachectwo krwi nie ma przewagi nad szlachectwem serca. Ten tylkojest prawdziwym szlachcicem, kto sam osobiście położył zasługi dla narado i ojczyzny, a nie ten, którego przodkowie zasłużyli się niegdyś przed zbiorowością. Nie byłoby zatem zgonie z prawem dziedziczenie wyróżnień. Z chwilą gdy racja bytu władzy feudalnej nie jest rozumiana w perspektywie hisotrycznej, rola szlachty jest skończona. Z drugiej strony klasa, która nie uchodzi jeszcze za zdolną do wypełnienia powstałej w ten sposób próżni, gdyż nie jest dostatecznie oświecoana. Człowiek jest zdolny do postępu tylko w takim stopniu, w jakim jest oświecony. Jest pewna kategoria ludu, która nie nadaje się do na oświecenie. W warstwie ludu można wyodrębnić zawody wymagające przyzwoitego wykrztałcenia oraz zawodu wymagającego tylko wysiłku fizycznego. Dla drugiej kategorii wystarczy rozrywka w karczmie , natomiast rzemieślicy wyższej kategorii są w stanie wykrztałcić się, można ich doprowadzić do pewnej ewolucji umysłowej.
I wreszcie idea głosząca, że własność tworzy obywatela (handel, przemysł). Każdy człowiek, który coś posiada w państwie, jest zainteresowany w pomyślności państwa.
Bourgeois zdobywa dla siebie dyplomy szlacheckie podobnie jak zdobywa społeczeństwo.
... zobacz całą notatkę
Komentarze użytkowników (0)