Zaginiony świat Altamiry i Lascaux
Odkrycie malowideł naskalnych w jaskini Altamira, 1868. W jesienne wieczory 1868 r. Modesto Cubillas często przemierzał posiadłość Don Marcelina Santiago Tomasa Sanza de Sautoli (1831 - 1888). Markiz Sautolo jednak o tym nie wiedział. Cubillas miał nadzieję, że nie spotka właściciela tego rozległego majątku, leżącego na terenach za miastem Santillana del Mar w Kantabrii, północnej prowincji hiszpańskiej, ponieważ był kłusownikiem. Tamten dzień był nieudany, bardzo nieudany, ponieważ Cubillas o mało nie stracił psa, który poczuł zapach zranionego lisa i pobiegł za nim, po czym jakby zapadł się pod ziemię. Po wielu godzinach poszukiwań Cubillas usłyszał szczekanie psa głęboko pod ziemią. Podążył za głosem i znalazł niewielki otwór w poszyciu, przez który wszedł lis, a pies za nim. Przecisnął się i znalazł się w jaskini Altamira - jako pierwszy człowiek od być może 13 000 lat. Dopiero kilka lat później Don Marcelino dowiedział się o nieproszonym gościu w swoim majątku i jego niespodziewanym odkryciu. Jedynie bowiem, co interesowało Cubillasa w jaskini, był jego pies, więc wyszedł z niej, gdy tylko go znalazł. Jednak wspominał o niezwyklej jaskini znajomym i wiadomość w końcu dotarła do markiza. Don Marcelino natychmiast wyruszył aby obejrzeć to miejsce. Pokazano mu niewielką szparkę w wapiennej skale. Wejście do systemu jaskiń było bardzo wąskie; możliwe, że otworzyło się dla współczesnego świata w wyniku prac w pobliskich kamieniołomach. Dotąd pozostawało zamknięte przez tysiąclecia. Don Marcelino polecił oczyścić otwór i poszerzyć go, po czym z lampą w dłoni jako drugi współczesny człowiek wszedł do jaskini. Widok, który tam ujrzał, zrobił na nim wrażenie. Podłogę jaskini pokrywała gruba warstwa zwierzęcych kości, więc po omacku wsadził garści kości do kieszeni, żeby zbadać je po wyjściu na powierzchnię.
Don Marcelino obejrzał znaleziska. Najwyraźniej nie były to szczątki rannych lisów czy innych współczesnych zwierząt. Musiały to być większe stworzenia, zupełnie inne. Szukając potwierdzenia dla swoich podejrzeń, spakował szczątki i wysłał je staremu znajomemu - Juanowi Vilanova y Piera (1821 - 1893), który był profesorem paleontologii na Uniwersytecie Madryckim. Piera zbadał szczątki i odpisał, że zgadza się z interpretacją Don Marcelina. Były to starożytne szczątki z epoki, kiedy w Hiszpanii żyły bizony, dzikie konie i renifery. Kości celowo połamano, aby wyjąć szpik, zatem pierwsi ludzie, którzy polowali na te zwierzęta, także mieszkali w tej jaskini. Don Marcelino odkrył kapsułę czasu - okno na naszą prehistoryczną przeszłość. Jego odkrycia okazały się bardziej wyjątkowe i piękniejsze niż sobie wyobrażał, i tak zaskakujące, że dopiero po 25 latach społeczność akademicka zaakceptowała ich znaczenie.
(…)
…, stworzył jedne z najsłynniejszych akademickich przeprosin w historii archeologii, kiedy w czasopiśmie „L'Anthropologie” opublikował pracę, zatytułowaną „Les Cavernes Orness de Dessins: La Grotte d'Altamira. Mea culpa d'un Sceptique”.
Reputacja Don Marcelina została oczyszczona, a historia sztuki zyskała nowy początek, który cofnął się o 15 000 lat.
…
… opublikowana. Zawierała opisy narzędzi i kości oraz reprodukcję rysunków stada bizonów, które polecił wykonać Don Marcelino.
Jeśli Don Marcelino miał nadzieje na zyskanie uznania za odkrycie jego córki, doznał rozczarowania. Jego pracę wyśmiano. Uważano ,że „dzicy”, którzy zamieszkiwali te jaskinie nie byli w stanie tworzyć sztuki. Francuz Emile Cartailhac, wówczas sławna postać zajmująca się prehistorią…
... zobacz całą notatkę
Komentarze użytkowników (0)