Wykład - Koncepcje transatlantyckie Roberta Kagana

Nasza ocena:

3
Pobrań: 126
Wyświetleń: 637
Komentarze: 0
Notatek.pl

Pobierz ten dokument za darmo

Podgląd dokumentu
Wykład - Koncepcje transatlantyckie Roberta Kagana - strona 1 Wykład - Koncepcje transatlantyckie Roberta Kagana - strona 2

Fragment notatki:

Koncepcje transatlantyckie Roberta Kagana.
Zdaniem Roberta Kagana, istniejący na początku XXI w. porządek światowy nie gwarantuje „końca historii”, zaś wspólnota transatlantycka powinna nie tyle obawiać się „zderzenia cywilizacji”, co dryfu na linii Zachód kontra Zachód. Paradoksalnie główny zarzut stawiany Europie nie dotyczy postulatu przekształcenia jej w zintegrowane supermocarstwo zdolne stawić czoła USA, lecz faktu, że ten nowy podmiot geoekonomiczny nie chce się właśnie stać potęgą światową w klasycznym tego słowa znaczeniu. Amerykanie nadal tkwią w świecie tradycyjnej geopolityki, kiedy Europejczycy zdecydowali się na budowę nowego ładu światowego opartego o zasady dekonstruktywistyczne. Europejczycy wolą dostrzegać wyzwania, jakim mogą stawić czoło za pomocą sobie właściwych instrumentów dyplomacji i pomocy finansowej. O militarnej słabości zadecydowała nie tylko niechęć europejskich rządów do ponoszenia związanych z tym wydatków. Towarzyszyło temu przekonanie, że zwycięski koniec zimnej wojny wraz z eliminacją strategicznego wroga przyniósł także w jakimś sensie kres geopolityki i zwolnienie od obowiązku myślenia w tych kategoriach. Nie dysponując odpowiednią siłą wojskową, by interweniować przeciwko groźbom natury militarnej, mieszkańcy Starego Kontynentu lekceważą je - wiedzą zresztą, że i tak zajmą się tym Amerykanie. Według Kagana Amerykanie to Szeryfowie - utrzymujący spokój w miasteczku, a Europejczycy to Barmani - którzy mają pretensję do szeryfa, że straszy im klientów.
Kagan uważa, że do analizy współczesnych stosunków międzynarodowych nie stosuje się już zasady homeostatu - wedle której porządek hegemoniczny rodzi z czasem kontrpotęgę, zdolną w pewnym okresie czasu rzucić wyzwanie mocarstwu „zstępującemu” - gdyż zmieniły się motywy oraz nastąpiła relatywizacja imperatywu przestrzeni. Zauważył, że inaczej powinna wyglądać strategia polityczna USA wobec Europy, która znalazła się w świecie postmodernistycznym - zresztą głównie dzięki protektoratowi wojskowemu Amerykanów - a inaczej wobec Azji, gdzie wciąż obowiązują nowożytne reguły równowagi sił w stosunkach międzynarodowych. W myśl tych założeń na terenie zachodniej części Eurazji USA powinna odgrywać rolę lidera (przywódcy) świata transatlantyckiego, zaś w stosunku do regionów niestabilnych politycznie przyjąć rolę „dobrotliwego” hegemona.
... zobacz całą notatkę



Komentarze użytkowników (0)

Zaloguj się, aby dodać komentarz