Willard van Orman Quine - „O tym, co istnieje” - omówienie

Nasza ocena:

3
Pobrań: 742
Wyświetleń: 2065
Komentarze: 0
Notatek.pl

Pobierz ten dokument za darmo

Podgląd dokumentu
Willard van Orman Quine - „O tym, co istnieje” - omówienie - strona 1 Willard van Orman Quine - „O tym, co istnieje” - omówienie - strona 2 Willard van Orman Quine - „O tym, co istnieje” - omówienie - strona 3

Fragment notatki:

Willard van Orman Quine - „O tym, co istnieje”
Odpowiedź na fundamentalne ontologiczne pytanie: „co istnieje?”, „istnieje wszystko [to, co istnieje]”, pozostawia pole dla różnicy zdań co do szczególnych przypadków. W każdym sporze ontologicznym zwolennik tezy negatywnej jest w gorszej sytuacji, gdyż nie może powiedzieć, iż „są takie przedmioty, których istnienie ktoś uznaje, a on sam - nie” gdyż, tym samym, założyłby już ich istnienie i popadł w sprzeczność („niebyt musi w pewnym sensie być, gdyż inaczej - czym jest to, czego nie ma?”).
Ktoś, kto twierdzi, jednak, że np. pegaz istnieje, pragnie przypisać mu istnienie w postaci idei. Ale to nie temu bytowi psychicznemu zaprzeczają ludzie, gdy negują istnienie pegaza.
Ktoś inny może twierdzić, że dany byt istnieje jako nieurzeczywistniona możliwość; myśląc o nim, stwierdzamy, że nie posiada on pewnej własności, mianowicie: realności. Ten ktoś rozgranicza „istnienie” (egzystencję) i „bytowanie” (subsystencję), niekonsekwentnie posługuje się orzecznikiem „istnieje”. W tym świecie nieurzeczywistnionych możliwości znajduje się wiele elementów wywołujących nieporządek. Czy o danych rzeczach możliwych można orzec identyczność lub podobieństwo? Jeżeli nie, to czy jest sens mówić o bytach, o identyczności których nie można sensownie orzec? Nie ma sensu włączać do naszego świata tłumu tzw. „możliwych bytów” (czego przyczyną jest prawdopodobnie przekonanie, że nonsensem jest orzekanie nieistnienia czegoś).
W odpowiedzi na świat nieurzeczywistnionych możliwości można zapytać o świat niemożliwości, które nie mogą się urzeczywistnić (do których należy np. coś okrągłego i kwadratowego). Jeżeli ten świat istnieje, to są też rzeczy o sprzecznej charakterystyce.
Zwolennik świata nieurzeczywistnionych możliwości może jednak stwierdzić, że takie zwroty, jak np. „okrągła kwadratowa kopuła” są w ogóle pozbawione sensu. Jednakże twierdzenie, że sprzeczności są pozbawione sensu ma poważną wadę - nie istnieje bowiem ogólnie stosowalne kryterium sprzeczności.
Bertrand Russell stworzył teorię deskryptów indywiduowych, w której pokazał, jak można sensownie używać wyrazów, które z pozoru są nazwami, nie zakładając, że istnieją przedmioty przez nie nazywane. Zdanie: „Obecny król Francji” znaczy tyle, co: „coś jest obecnym królem Francji i nic innego nie jest obecnym królem Francji”. Zwrot opisowy (pozornie jest to nazwa) zostaje sparafrazowany w kontekście jako symbol niekompletny; warunek posiadania obiektywnego odniesienia zostaje przejęty od zwrotu opisowego przez zmienne kwantyfikacji („ktoś”, „coś”, „wszystko”, „nic”). To, że sensowność ich użycia musi być zachowana nie zmienia faktu, że nie trzeba równocześnie zakładać istnienia pewnych zwrotów opisowych

(…)

…, synonimicznych i heterosynonimicznych.
Powyższe argumenty przemawiają za tym, że można sensownie używać w zdaniach terminów indywiduowych, nie zakładając istnienia bytów, których nazwami są owe terminy. Uznać coś za przedmiot istniejący to tyle, co zaliczyć coś do wartości zmiennych związanych (zmiennych kwantyfikacji), które wyznaczają całą ontologię; gramatycznie: być to to samo, co być w zakresie podmiotowym jakiegoś zaimka. Aczkolwiek wikła to w liczne zobowiązania ontologiczne. Używanie zaś domniemanych nazw jest zupełnie bez znaczenia ontologicznego - wszystko, co można powiedzieć z ich użyciem, można i powiedzieć bez tego.
Średniowieczne postawy w sporze o uniwersalia odrodziły się w dwudziestowiecznym sporze matematycznym; podstawowe różnice stanowisk sprowadzają się tu do różnicy zdań w kwestii zakresu…
… - nazwa).
Wniosek: bezpodstawne jest twierdzenie, jakoby nie dało się sensownie wypowiadać negatywnych twierdzeń egzystencjalnych; termin indywiduowy można zawsze rozwinąć w deskrypt indywiduowy. Termin indywiduowy nie musi być więc nazwą czegoś, by można było orzec jego sensowność.
Spór o uniwersalia: Quine odrzuca istnienie uniwersaliów (takich, jak „czerwoność”) właśnie z tego powodu, że czym innym…
… semantycznym (sporem o język) - gwarantuje to dążenie do najprostszej możliwej aparatury pojęciowej. Fizykalny aparat pojęciowy upraszcza opis doświadczenia, strumienia doznań zmysłowych, wiąże go z pojedynczymi przedmiotami fizycznymi. Fenomenalistyczny aparat pojęciowy ma walory epistemologiczne; z jego punktu widzenia ontologia przedmiotów fizycznych i ontologia przedmiotów matematycznych są mitami - to jest jednak cechą względną.
ONTOLOGIA

... zobacz całą notatkę



Komentarze użytkowników (0)

Zaloguj się, aby dodać komentarz