Fragment notatki:
Widzę i uznaję, to co lepsze postępuję jednak za gorszym. Owidiusz
Te słowa wielkiego poety starożytnego Rzymu, zaczerpnięte z jednego z jego poematów - „Przemian”, czynię mottem mojego eseju, pomimo, iż nie nastrajają one zbytnio optymistycznie do dalszych rozważań. Władzę rozumiemy często w aspekcie szerszym, jako część składową organizacji państwa, jednak nie wolno nam zapominać, że to także nieodzowny element stosunków międzyludzkich. Badacze jednak więcej miejsca zdają się poświęcać władzy państwowej, czyli stosunku rządzących do zwykłych obywateli, być może wierząc, że wciąż są w stanie wypracować system władzy doskonałej. Tymczasem po latach doświadczeń z rozmaitymi ustrojami i koncepcjami organizacji państwa, z których każdy po kolei okazywał się mniej lub bardziej niesprawiedliwy i utopijny, ludzkość zdaje się być pozbawiona złudzeń. Sądzę, że w każdym z nas tkwi odpowiedź na pytanie, jaka władza w państwie być musi, ale często bywa tak, że nie potrafimy lub nie chcemy się z tą prawdą pogodzić. Władza, podobnie jak cała polityka, to strefa gdzie wciąż ma miejsce polaryzacja na rzeczywistość i wyobrażenia. Wiemy, jaka ta nasza wyśniona „władza” powinna być - sprawiedliwa, uczciwa i zawsze wsłuchująca się w głosy swoich obywateli, ale wciąż gorzko stwierdzamy, że nijak się to ma do rzeczywistości. Czy tak już musi zostać? Zapewne wielu rządzących snuło fantastyczne wizje sprawiedliwych rządów, jakie będą sprawowali po dojściu do władzy. Odważę się stwierdzić, że ich także spotkało rozczarowanie. Być może, iż część z nich do końca będzie wierzyć, że właśnie do takich rządów zmierzają. Historia pokazała jednak, że właśnie tacy politycy są najgroźniejsi. Oni bowiem zawsze znajdą usprawiedliwienie dla swoich uczynków, motywując to „wyższym celem” i nie bacząc na ofiary, jakich będzie to wymagało. Wybierając ten a nie inny temat, świadomy jestem sporej konkurencji, wiem bowiem, jak lubianym tematem jest władza, szczególnie zaś wśród studentów politologii. Sądzę, iż popularność tego kierunku jest w dużej mierze spowodowana wyczerpaniem się dotychczasowych koncepcji władzy i gwałtownym poszukiwaniem nowych. Myliłby się jednak ten, kto by sądził, że temat władzy przeżywa właśnie teraz swój rozkwit. O tym, że tak nie jest, dowiadujemy się studiując dzieła literackie i inne pisma starożytnych, a także twórców późniejszych epok. Komu z nas nie są znane dylematy Kreona I Antygony ze sztuki Sofoklesa? „Antygona” to świetne studium konfliktu despoty z jednostką, państwem, obyczajami, zaskakujące swą aktualnością do dzisiaj. Prawdziwy kalejdoskop myślicieli, którzy sporo czasu poświęcili rozważaniom o władzy, otwierają nazwiska takie jak Platon czy Arystoteles. Na pewno jednak nie byli pierwszymi. Wielu bezimiennych lub mniej znanych filozofów szukało recepty na władzę, która nie musiałaby stosować rozbudowanego aparatu przemocy do realizowania własnych koncepcji. Jednak to dopiero Arystoteles stworzył całą nową gałąź filozofii, tzw. filozofię praktyczną, która miała zajmować się tylko i wyłącznie polityką i jej aspektami, takimi jak władza. Dla niego kryterium organizacji władzy stanowi odpowiedź na pytanie, czy rządy sprawowane są w interesie ogółu (te są dobre), czy tylko dla własnej korzyści rządzących (te są złe)
(…)
…, która będzie przekonywała do swych racji, chociażby po to by zapewnić sobie przetrwanie, a nie będzie tylko wymagała ich egzekwowania.
Bibliografia:
Arystoteles, Polityka, Wrocław 1953.
Artur Bodnar, Janusz Stefanowicz, Jakie państwo?, KAW, Warszawa 1981.
Artur Bodnar, Janusz Stefanowicz, Kultura polityczna, KAW, Warszawa 1981.
A. Filas, Koniec polityki, Wprost 2000, nr 49.
Studia z teorii polityki, pod red. A.W. Jabłońskiego, L. Sobkowiaka, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego. Wrocław 1998.
N. Machiavelli, Książę, PIW, Warszawa 1984.
H. Olszewski, M. Zmierczak, Historia doktryn politycznych i prawnych, Poznań 1999.
F. Ryszka, Nauka o polityce. Rozważania metodologiczne, Warszawa 1984.
H. Olszewski, Maria Zmierczak. Historia doktryn politycznych i prawnych, Poznań 1999, s 31.
Arystoteles, Polityka, Wrocław 1953, s. 90.
Por.: H. Olszewski, Maria Zmierczak, op. cit., s. 27-29.
F. Ryszka, Nauka o polityce. Rozważania metodologiczne, Warszawa 1984, s. 122.
H. Olszewski, M. Zmierczak, op. cit., s. 419.
K. Szelągowska, Wykłady z historii powszechnej, Warszawa 1999, s. 284.
F. Ryszka, op. cit, s. 129. A. Czajowski, Władza polityczna. Analiza pojęcia, w: Studia z teorii polityki, pod red. A.W. Jabłońskiego, L…
… organizacji państwa, w którym sprawujący władzę muszą być bardziej wyczuleni na głosy społeczeństwa i dialog. Powstała nowa siła - media, zwana też „czwartą władzą”, chociaż coraz częściej postrzegamy ją jako niezwykle skuteczny i bezlitosny aparat kontrolny, który zakończył już nie jedną karierę polityczną. Nic więc dziwnego, że rządzący pragną tę nową siłę sobie podporządkować. W szeroko rozumianym…
… staną się pożywką dla setek późniejszych myślicieli jak św. Augustyn czy Jan z Salisbury. Platon także uznawany jest za człowieka, który jako pierwszy podał koncepcję państwa totalitarnego, ze względu na aspekt całościowego ujmowania rzeczywistości ludzkiej. Kolejne wieki, które zdmuchnęły imperium rzymskie, tak jak wcześniej państwo greckie, ugruntowały feudalizm i stworzyły średniowieczne imperia…
…, gdyby nie bolesne doświadczenie komunizmu, który przecież u zarania deklarował, że prawo, to „spontaniczna świadomość proletariatu”. Systemu, który przewartościował wszelkie ideały jego prekursorów i kazał zwątpić w sens rozważań nad władzą doskonałą. Nie spełniły się sny Lenina o idealnym państwie rad, chociaż mówiąc o tym polityku warto zatrzymać się na chwilę nad jego ciekawą koncepcją tzw. centralizmu…
... zobacz całą notatkę
Komentarze użytkowników (0)