Wespazjan Kochowski treść "Pieśni V"

Nasza ocena:

3
Pobrań: 98
Wyświetleń: 826
Komentarze: 0
Notatek.pl

Pobierz ten dokument za darmo

Podgląd dokumentu
Wespazjan Kochowski treść Wespazjan Kochowski treść Wespazjan Kochowski treść

Fragment notatki:

PIEŚŃ V PRAWDZIWA SZCZĘŚLIWOŚĆ Beatus Ille qui procul negotiis . Horat[ius]
O, jak szczęśliwy człowiek pełen Fortuny, Od kłopotów oddalony. Ojczysty spłacheć swymi wołmi sprawuje, Jak się z dawna zachowuje. Nie strwożą wyderkaufy go nie oddane Ani lichwy zatrzymane. Nie smuci się, choć kędyś twierdzą o wojnie, Że na morzu niespokojnie. Nie trzeba mu jurystów kupnej wymowy, Nie bywa w izbie sądowéj; Z południa skrzepłej juchy nie oczekuje, Przed pokojem nie wartuje, Beśpieczniej głowę wesprze w ojczystym domie, By też czasem i na słomie. Ale w zawartych sadów rodnej przestrzeni Latorośli z pniakiem żeni, Łamie z gałęzia wilki suche, nieżywą Miejsce napuszcza oliwą. Lub na co gospodyni patrzy więc rada, Różnobarwnych owiec stada Pędzą, z czego mieć dosyć może zwierzyny, A na handel postrzyżyny. Lubo w pasiekach zbiera obfite miody, Które wbija w beczki, w kłody. Miło mu, gdy swą ręką frukt zrywa z onej Gruszki, ręką swą wszczepionej I pośle ją w podarku pięknej Filidzie Lub się dla kapłana zéjdzie. Chceli też dla zabawki sieść z przyjacioły, Lipa daje cień wesoły, Blisko w rzece szumiące wody bełkocą, Ptaszęta w lessie szczebiocą, Pryskają akwedukty w bliskiej cysternie, Co przywodzi sen niezmiernie. A kiedy zimny Jowisz mrozów poruszy, A ziemię śniegiem przypruszy, Snadno z charty wytropi zabójcę wilka Lub hodyńca, lub sarn kilka. Jeśli tez chce z legawcem, aż połów łatwy Przy ćwiku na kuropatwy. Przepadł zając, wyginą rodzaje ptasze Przez takie obłowy nasze. Niech kogo tęgi afekt piecze do Kasi, Zabawka ta miłość zgasi. A jeśli żona dobra, żona poczciwa, Staraniem spólnym przybywa; Jako owo Mazurka, ma miła duszka, Nie piżmowana Francuzka, Z suchych drew każe prędko nakładać ognie, By się mąż rozgrzał dogodnie, Każe w skok do piwnice przynieść madzaru Lub brzezińskiego nektaru, Smaży, piecze nabyte w domu dostatki, Nie posyłając do jatki. Już nie chcę wtenczas gryfów ani potazi, Co mię nie karmi, lecz kazi: Niechaj ambrą bażanty dzieją do szczątka, Nie mego pokarm żołądka. Przemożnych pasztet mistrzów aż od Sekwany Niech rozdadzą między panny; Dobry kapłon przed Gody, a w mięsopusty Schab karmnego wieprza tłusty, Nie odrzucę wołowej górniej pieczeni Lub i skopowej w jesieni, Lub z sałatą cielęcia, lub na powtórki Po sałacie i ogórki. A wtem, gdy się hoduję zwierzyną oną, Widzę, z pola bierki żoną. Idzie wołów robotnych szereg dość długi, Zwywracawszy na wspak pługi. Czeladź siadszy przy ogniu, tam na nalepie Oracz poganiaczkę klepie, A ile czas pozwoli nocnej usiadki, Zadawają sobie gadki. Które wiejskie słyszący lichwiarz pożytki Stara się z swej chuci wszytki, Jako by zgromadziwszy lichwy na stole, Dał gdzie na wieś na Trzy Króle.
PIEŚŃ IX BERESTECKĄ POTRZEBĘ APOLLO ŚPIEWA


(…)

… się stał na dnie, Ku wschodowi się obracając w lewo, Piękny pagórek cyprysowe drzewo Gęste osiadło. Tam gdy Febus skłoni,             Tak w cytrę dzwoni: Też to są pola? Też to Filippiki, Gdzie niezliczone z obudwu stron szyki Jednegoż gniazda, stanąwszy orężnie,             Zwarli się mężnie? Znać ku Austrowi buntownicze ślady, Gdzie jak szarańca opadł gmin szkarady, Tu się przy górze za przymusem skorem…
... zobacz całą notatkę



Komentarze użytkowników (0)

Zaloguj się, aby dodać komentarz