Trybunał lubelsk i Są to wspomnienia Soplicy z czasów tuż po rozwiązaniu konfederacji barskiej i I rozbiorze Polski: chciał wtedy wstąpić do wojska, jednak skończyło na tym, że zaczął uczyć się na „dependenta” (ktoś w rodzaju mecenasa prawa). Zajął się też w tym czasie interesami Ogińskiego, który był wojewodą witebskim.
sprawa, która miała być rozpatrzona na trybunale w Lublinie dotyczyła księcia Mikołaja Krzysztofa Radziwiłła, zwanego Sierotką: książę chciał wyjechać do Ziemi Świętej, jego przyjaciel, Ilinicz (wojewoda brzeski litewski), zaproponował mu układ, według którego w wypadku śmierci jednego z nich, dobra i całe ziemie miały przejść w ręce drugiego; Ilinicz był przekonany, że książę Sierotka nie powróci z pielgrzymki do Ziemi Świętej, a ponieważ żaden z nich nie miał dzieci, zaproponował tę właśnie umowę, Radziwiłł na nią przystał; Radziwiłł powrócił cały i zdrowy z wyprawy, w tym czasie jednak na polowaniu niedźwiedź zabił Ilinicza, zgodnie z ich umową, wszystkie ziemie przeszłe w ręce Sierotki; żona Ilinicza, z domu Tarłów, obiecała księciu, że nie będzie się nigdy sądzić o te ziemię, jednak po jej śmierci Tarłowie zaczęli się wykłócać o majątek, tok gawędy przerywany jest dygresjami:
o Bartłomieju Chodźce, towarzyszu Soplicy w podróży do Lublina; Soplica przytacza historię, w której z Chodźką chcą pojedynkować się panowie za to, że usiadł na kamieniu; nazywali to „prawem młyna”, gdyż mielili każdego, kto chociażby dotknął tego kamienia; Chodźko wygrywa z trzema i został zwycięzcą pojedynku,
o odwróconej twarzy Chrystusa na krzyżu, który wisiał w sali trybunalskiej; miało to związek z legendą, według której sędziowie wydali niesprawiedliwy wyrok na pewnej biednej wdowie, po zakończonej sprawie na salę weszła gromada diabłów przebrana za sędziów i wydali sprawiedliwy wyrok, w tym momencie Chrystus miał odwrócić twarz ze zgrozy i smutku, że diabły są sprawiedliwsze niż ludzie,
o wizycie w teatrze, która mu się nie podobała, ponieważ nic z niej nie zrozumiał; spektakl był ciągle przerywany pijackimi okrzykami i śpiewami publiczności,
podczas trybunału dochodzi do porozumienia między księciem Sierotką i rodziną Tarłów,
na wokandzie trybunału lubelskiego rozpatrywana jest sprawa Kurdwanowskiego i wdowy Glinkowej:
Kurdwanowski chciał kupić od Glinkowej wioskę, której kobieta jednak sprzedać nie zamierzała, w związku z tym uknuł intrygę, z której wynikać by miało, iż jego przodkowie nabyli tę ziemię znacznie wcześniej, w związku z tym sfałszował potrzebne dokumenty i przekupił kilka osób, aby zeznawały na jego korzyść,
Kurdwanowski wygrał sprawę, lecz wdowa odwoływała się od tego wyroku,
... zobacz całą notatkę
Komentarze użytkowników (0)