MĄŻ Z ŻONĄ JEDNO CIAŁO Jeśliżeby to prawda, jako powiadają, Iże mąż z żoną pospołu jedno ciało mają, Co jeśliby tak było, czemuż mąż nie czuje, Gdy mu owo kto inszy żonę kutneruje.
URODA JEDNEJ PANNY Wiem jednę pannę nadobną a dobrego rodu, Anibym jej obłapił z największego głodu. Urodziwa jako drąg, nos jako u słonia, Szyja jak u wielbłąda, łeb jako u konia, Oczy na wierzch wylazły, to ją barzo zdobi, A zawsze się usmarka, gdy jedno co robi. Piersi jako wołowe nadęte pęcherze, Gdzie się jedno obróci, wszytko w zadku gmerze. W opasaniu subtelna jako piwna beczka, Jednym słowem, wierę, jest kształtowna dzieweczka. Gęba jak luźny worek, a jak niedźwiedź mruczy, Kto by chciał świdrem patrzyć, od niej się nauczy. Chód wspaniały, poważny, zadek jako stępa, Nogi jako filary, chodzi jako klępa. Głos wdzięczny jak stary wilk, kiedy pocznie śpiewać, Uciąwszy łeb, byłoby w co pomyje zlewać. By jej rogi przyprawił, ba i ogon zgoła, To na Boże Wstąpienie zrzucić ją z kościoła, Daję ją za kolędę wam, panowie młodzi, Komin nią zatykajcie, bo się na to godzi, Więc pod wóz furmanowi siadać na łańcuchu. Dziękuj mi, com cię udał, nadobny zły duchu.
WILKI Jako się też wilk trafił, rozdziewił paszczekę, Tom mu ja w gardło wraził aż po ramię rękę. Tom macał w tyle dziury pod samym ogonem, Wywróciłem go zaraz aż na drugą stronę.
... zobacz całą notatkę
Komentarze użytkowników (0)