Polskie obrzędy i zwyczaje doroczne - Zima

Nasza ocena:

3
Pobrań: 77
Wyświetleń: 868
Komentarze: 0
Notatek.pl

Pobierz ten dokument za darmo

Podgląd dokumentu
Polskie obrzędy i zwyczaje doroczne - Zima - strona 1 Polskie obrzędy i zwyczaje doroczne - Zima - strona 2 Polskie obrzędy i zwyczaje doroczne - Zima - strona 3

Fragment notatki:

ZIMA
Wigilia - nazwa pochodzi od słów łacińskich:
vigiliare-czuwać
vigilia-warta, straż nocna.
Wigilia przypada w porze zimowego przesilenia słońca. Już w dawnych czasach prasłowianie około 23-25 grudnia obchodzili początek roku słonecznego i obrzędowego, obchodzono święta rolnicze i zaduszne. Obecnie wigilia oznacza dzień poprzedzający jakieś święto, ale kojarzona jest głównie z 24 grudnia. Uroczystości wigilijne wprowadzono o VI wieku pod nazwą przedświcie — czuwanie i oczekiwanie na Boże Narodzenie. Wierzenia
Wigilia to noc cudów: kwiaty rozkwitają pod śniegiem, zakwita kwiat paproci, woda w strumieniach nabiera leczniczych właściwości a nawet zamienia się w miód, srebro lub złoto, zwierzęta mówią ludzkim głosem. Duchy zmarłych przybywają z zaświatów, dlatego dmuchano na krzesła za nim na nich siadano i mówiono: posuń się duszyczko! Nie wolno było szyć, prząść na kołowrotku, ciąć sieczki aby nie uszkodzić krążącej po domu duszy. Na Podlasiu wierzono, że od prac w wigilię cielęta mogły rodzić się kalekie. Dla dusz zostawiano uchylone drzwi do sieni. W tym dniu nie można było się kłócić, bowiem jaka wigilia taki cały rok. Nie należało też pożyczać niczego sąsiadom aby dobra materialne nie opuszczały domu. Kąpiel w zimnej wodzie gwarantowała sprawność fizyczną, zdrowie i zapał do pracy. Dużą wagę przywiązywano do wystroju domu. Snopy zboża, siano, sypane ziarno na obrus zapewniało przyszłoroczny urodzaj. Na ziemi sądeckiej całą podłogę wyściełano słomą-dla wygody dusz. Na ścianach wieszano słomiane gwiazdy i krzyże oraz pęczki słomy zwane dziadami. Kiedyś umieszczano pod stołem żelaza, czyli lemiesze pługa, aby szkodniki nie psuły ziemi. Choinka pojawiła się w polskich domach w XIX wieku, głownie w miastach, początkowo w domach ewangelików pochodzenia niemieckiego. Na wieś choinki dotarły masowo dopiero po II wojnie światowej. Do tego czasu dekorowano dom gałązkami zimozielonymi-świerku, jodły, sosny. W Polsce południowo-zachodniej wieszano w domach nad stołem rozwidlony czubek świerku, druciane lub łubiane obręcze albo tarcze uplecione ze słomy. Wieszano na nich ciastka, orzechy, jabłka, nasiona, ozdoby papierowe. Taka ozdoba nazywana była podłaźnikiem, połaźnikiem, jutką, wiechą, rajskim lub bożym drzewkiem. Miała ona dobroczynne właściwości, zapewniała zdrowie i dostatek a pannom na wydaniu szybkie małżeństwo. Wyschniętą ozdobę dodawano do karmy zwierzętom. Wigilię, wilię, pośnik, postnik, Boży dzień, kutię zaczynano wraz z pojawieniem się na niebie pierwszej gwiazdki-na pamiątkę gwiazdy betlejemskiej. Na początku łamano się opłatkiem. Jest to wyłącznie polski obyczaj. Pieczeniem opłatków początkowo zajmowały się osoby z otoczenia kościoła, były bardzo podobne do dzisiejszych opłatków. Obrząd łamania się zawitał do Polski w XVIII wieku. Wolne miejsce przy stole to też wyłącznie polski zwyczaj, kiedyś składano na wolnym talerzu kawałki opłatka od każdego domownika.

(…)

… Dionizosa. Od XVII wieku hucznie obchodzono go we Włoszech, Francji, Portugali, Rosji, Czechach. Nazwa pochodzi od staro włoskiego carne vale-obrzędowe pożegnanie mięsa przed wielkim postem. Do Polski zwyczaj ten przywiozła prawdopodobnie Bona Sforza. Pierwsze wzmianki o tym wydarzeniu pochodzą z XVI wieku. Zapusty trwały od święta T. K. do Środy Popielcowej albo do 3 dni przed Popielcem. Czas ten nazywano…
… polski zwyczaj, kiedyś składano na wolnym talerzu kawałki opłatka od każdego domownika. Potrawy
Tylko teoretycznie potraw było 12. Na środku stołu kładziono chleb, czosnek-chroniący przed diabłami, kutię składającą się z maku, miodu, pszenicy, dawniej spożywano ją na stypach zadusznych, kisiel owsiany lub zupę owsianą tzw. brejkę, siemeniucha-zupę z siemia lnianego. Oprócz tego kartofle, potrawy…
… nalewkami. Powiadano, że trzeba tyle razy zjeść coś tłustego ile razy kot ogonem ruszy. Nigdzie nie mogło zabraknąć boczku, słoniny, kraszonej kaszy, racuchów, blinów, pampuchów oraz pączków i chrustów. Pączki uznane były za specjał „salonów godny” przez niemieckiego żurnalistę Fritza. Dotarły do Polski z Turcji lub Wiednia. Dawniej Combrowy czwartek był dniem zabaw kobiecych, które świętowały rocznicę…
… dlatego tak surowo karano panny. Na Podlasiu na domach starych panien i kawalerów malowano nieskromne rysunki. W ostatni wtorek karnawału młode mężatki musiały „wkupić się” do bab, stawiały doświadczonym żonom wódkę, spotykały się w karczmie i słuchały o trudach i radościach małżeństwa. W każdym zakątku Polski w ostatnie dni karnawału żegnano zimę, zimową martwotę, wszędzie wyglądało to trochę inaczej. W kusy wtorek w Jedlińsku odbywało się ścięcie śmierci, w Krakowie ścinano Mięsopusta a w Wielkopolsce Zapusta. Znakiem rozpoczynającego się postu był garnek z żurem wnoszony o północy do karczmy, w której ludzie ucztowali ostatniego dnia karnawału. Czasem był to szkielet śledzia lub wycięta z tektury ryba. W bogatych domach podawano podkurek-ryby, nabiał i pieczywo, należało spożyć te produkty prze pianiem…
... zobacz całą notatkę



Komentarze użytkowników (0)

Zaloguj się, aby dodać komentarz