N. Elias „O zachowaniu w sypialni” (Agnieszka Morzy; 224-233)
W średniowieczu czynność spania nie pozostawała jak dziś w sferze intymnej. Łóżka często stały w pokojach, w których przyjmowano gości. Często w jednym pokoju nocowało wiele o sób odmiennych płci i stanów (np. dama ze służącą). Wydawało się naturalnym, że ciało stworzone przez Boga jest piękne i nienalezy go ukrywać, a pozatym wszyscy jesteśmy tacy sami.
Sypiano nago. Jeśli ktoś się nie rozebrał, sugerowało to, że ma coś do ukrycia, jakiś fizyczny mankament. Podobne kanony obowiązywały przy kompieli.
Z czasem pojawiają się "rekwizyty cywilizacji" takie jak chusteczka do nosa, widelec i strój sypialny. Temu ostatniemu nadaje się stopniowo charakter oficjalny, by potem trafił do sfery całkowicie intymnej. Jednak i bieliźnie nadaje się pewnych szczegułów, by w razie zauważenia przy czynności rozbierania lub ubierania nie musiano się wstydzić.
Obecnie nawyki wszczepiane od dziecka, cały proces socjalizacji, sprawiają, że naturalnym wydaje się fakt ukrywania pewnych sfer, w przeciwnym wypadku mogą one stanowić rodzaj psychicznego zagrożenia. Takie postrzeganie jest wynikiem ostatniego stopnia wprowadzenia cywilizacji.
... zobacz całą notatkę
Komentarze użytkowników (0)