NA TOŻ Fontany, wirydarze, wonnobujne sady, Marmurowe pałace, wesołe biesiady, Drogi pokój, dostatek potraw, świetna szata, Miękkie łoże, orszak sług, w szczęściu młode lata, Nietrwałe to marności, bo ich człek odbieży Nago, gdy nieodwłocznej czas go śmierci zbieży; I dumy się jako dym niepłodne rozwieją, Kiedy się nam pożegnać śmierć każe z nadzieją. Jako paw, gdy pozorny swój ogon rozwinie, Pyszni się w ślicznym pierzu, a wnet go ominie Buta, skoro na nogi spojźrzy ubrudzone, Tak świat fraszka, kto wspomni na to, że stworzone Z ziemie ciało w proch się zaś obróci, a w grobie Będzie strawą robactwa. Jako tu kto sobie Pościele na tym świecie, tak się wyśpi zgoła Tam, gdzie go niehamowne śmierci stawią koła. Rzekł ktoś: "Boże igrzysko jest człek" i prawdziwie, Bo się ni nacz nie zejdzie, prócz na śmiech, kto żywie; Jesteśmy jakby na grę persony ubrane I odprawujem z laty żarty łzy oblane. Lecz skoro nam cielesną czas zerwie maszkarę, Kto żyjąc, śmiechy stroił, ten bolesną karę Po śmierci odnieść musi, a kto tu wylewał Łzy za grzechy na ziemi, obędzie w niebie śpiewał.
VANITAS VANITATUM ET OMNIA VANITAS Oj, nie masz ci na świecie nic zdradnym trwałego, Wszelka rzecz bywszy, ginie, śmierć koniec wszytkiego, Więc i czas odmienności tysiąc z sobą rodzi, Z których tysiąc frasunków na człeka przychodzi. Noc i dzień prędko bieży a śmierć następuje, Za tą ostatni termin; niech się kto chce czuje, Świat, szatan, własne ciało bitwę z człekiem wiedzie, A jakoż tu nie upaść? Któż przezpieczen będzie? Mądrość jest nad wszystkimi zgoła mądrościami, Pomnieć na nieuchronną pogonią za nami Śmierci nieubłaganej, która swe wyroki Miece na wszystek naród ludzki bez odwłoki, Bo po śmierci on, co tu przed nim więc padano I niskie mu ukłony z bojaźnią działano, Z rozkwitłej krasy swojej będąc zgołocony, Zostaje w trupią brzydkość strasznie odmieniony. A za one pałace wzgórę wywiedzione I pokoje marmurem fladrowym sadzone, Z kilku tarcic ma w sobie trunna ono ciało, Które na świecie gmachów dość kosztownych miało. Miasto sług, których wielkie stawały gromady, Będzie orszak z rozlicznej gadziny, szkarady. Robak, wąż i jaszczurka pastwią się z gniłego Członki ciała, niestetyż, na cześć świata tego. Nuż za one pieszczone ze złota bławaty, Za drogotkany ubiór, za rozkoszne szaty Sprośna będzie na ciele leżeć gnoju szmata. Ach, ach, świecie nieświetny, taż twoja zapłata! Marność jest tego świata smak nad marnościami Ze wszystkiemi swoimi pompy, rozkoszami. A przecie ludzi młodych na jego tak wiele Krótkie radości każe i bardzie, i śmiele.
CZAS Wszystko idzie za czasem; Jam żyw, a śmierć za pasem. Jeden w łódź, drugi z łodzi
(…)
…, A tych, którym się znać dała, Mija - już ich zaniedbała. Wątpić w szczęściu nie potrzeba. Jednemu da zgębę chleba, Umorzy głodem drugiego; To jest własny urząd jego. Niejednego, co zasieje, Omylą żniwa nadzieje, A ci, co się nie spodziali, Częstokroć żną, choć nie siali.
CNOTA
Cnota grunt, fraszka złoto, Wszystko to ziemia, błoto. Wszystko to czas rozchwieje, Cnota się nie zstarzeje. Bogactwa niejednego Zagubiły…
... zobacz całą notatkę
Komentarze użytkowników (0)