Maria Konopnicka "Banasiowa" - opracowanie

Nasza ocena:

3
Pobrań: 385
Wyświetleń: 1491
Komentarze: 0
Notatek.pl

Pobierz ten dokument za darmo

Podgląd dokumentu
Maria Konopnicka Maria Konopnicka Maria Konopnicka

Fragment notatki:

W opowiadaniu M. Konopnickiej pt. „Banasiowa” mamy do czynienia z dwoma narratorami. Pierwszym z nich jest kobieta [...usłyszałam. obejrzałam się.] pochodząca z wyższych warstw społecznych, albowiem bohaterka opowiadania zwraca się do niej zawsze słowami : „Proszę łaski pani”. Innym dowodem na wyższy status społeczny narratorki jest to, że spędza ona upalne południe w parku. Narratorka odnosi się do bohaterki w sposób w jaki zwracają się panie do osób niższych stanem, ale i starszych wiekiem, używając formy liczby mnogiej [pluralis maiestaticus] np. „Siądziecie może trochę?” „Toście nietutejsi ...” Przygodnie spotkanej staruszki nie opuszcza, lecz jako pierwsza rozpoczyna z nią konwersację, jak mówi „aby coś powiedzieć”. Takie zachowanie świadczy o dobrym wychowaniu, które było właściwe określonym warstwom społecznym. Sytuacja narracyjna wydaje się być klarowna. Przypadkowe spotkanie w parku staje się okazją do opowieści o życiu staruszki. Narrator uruchamia nie tylko lawinę wyznań Banasiowej , ale też nią kieruje , zadając w jej trakcie pytania np. „I jakeście do Lwowa przywędrowali?” , „I dobrze wam u dzieci?”, „No i cóż dalej?”. Pełnią one funkcję faktyczną. Miejscem spotkania bohaterki i narratorki jest Park Łyczakowski we Lwowie , ani nie największy , ani nie najpiękniejszy ze słynnych parków. Jego opis jednakże pozbawiony jest jakichkolwiek odniesień do jego topografii. Nie pojawia się żadna nazwa rzeźby , czy charakterystycznego zakątka. Zmysłowa impresjonistyczna deskrypcja parkowej przyrody zawarta w drugim akapicie opowiadania jest konkretna Narratorka w upalne południe przyszła do parku i usiadła na ławce. Czytelnik nie dowiaduje się do końca co ona robi w tym miejscu o tej porze dnia. Dzień jest wyjątkowo skwarny. Być może zjawiła się w opustoszałym parku, aby delektować się naturą w stanie pełnego rozkwitu? Interesującą kwestią wydaje się miejsce akcji opowiadania. Banasiowa , jak mówi przybyła do Lwowa z Wadowic , czyli dokonała migracji w obrębie Królestwa Galicji i Lodomerii. Nie miała więc powodów , aby płacić za tzw. kartę-pobyt. Jeśli jednak założyć, że Lwów nie jest Lwowem, ale dużym, ale dużym miastem gubernialnym w Kongresówce, to owa sprzeczność przestaje istnieć. Wówczas bowiem meldunek i opłata karty-pobytu jawi się jako oczywistość. Za taką hipotezą przemawia szereg innych dowodów. Po pierwsze dawne Królestwo Polskie na przełomie XIX i XX wieku obok Górnego Śląska było najbardziej uprzemysłowioną częścią Polski. To do Warszawy, Łodzi, Żyrardowa, Zagłębia, czy podbiałostockich Łap ciągnęli ludzie w poszukiwaniu pracy. Galicja, poza Zagłębiem Borysowskim oraz Białą stanowiła teren mało uprzemysłowiony. Po drugie, choć urząd, do którego udała się główna bohaterka, został określony mianem cyrkułu,to wiele wskazuje na to, że nie był to polski autonomiczny galicyjski urząd, tylko carski „uriad”. Panował w nim bałagan kompetencyjny, gdyż stara kobieta odsyłana była od przysłowiowego Annasza do Kajfasza. Takie stosunki z pewnością nie panowały w sprawnych urzędach galicyjskich.

(…)

… i skorumpowaną biurokrację rosyjskiej administracji na ziemiach polskich. Umożliwiło jednak wydanie opowiadania za zgodą carskiej cenzury. Istnieją zasadnicze różnice między stylem wypowiedzi narratorki i głównej bohaterki. Język tej pierwszej jest językiem literackim, w warstwie literackiej wzbogacony w środki stylistyczne właściwe poezji. Z kolei Banasiowa używa gwary. Jej wypowiedzi są składniowo niekiedy…
… galicyjski urząd, tylko carski „uriad”. Panował w nim bałagan kompetencyjny, gdyż stara kobieta odsyłana była od przysłowiowego Annasza do Kajfasza. Takie stosunki z pewnością nie panowały w sprawnych urzędach galicyjskich. Po trzecie warto zwrócić uwagę na jedno wyrażenie powtórzone dwukrotnie, brzmiące w tym opowiadaniu dziwnie obco: „Jakie dzieło?” To dosłownie przetłumaczone z języka rosyjskiego pytanie…
… swego rodzaju zaproszeniem do wysłuchania pozornie groteskowej historii starej kobiety. W drugiej czytelnik może obcować z nagą prawdą ludzkiego dramatu, nie przefiltrowaną przez tradycyjne narratorskie medium. Akcja opowiadania zawiązuje się w momencie, gdy rozpoczyna się rozmowa między narratorką , a Banasiową i trwa do czasu, gdy ta ostatnia skończy swą opowieść. Wypełnia ją właściwie monolog
... zobacz całą notatkę



Komentarze użytkowników (0)

Zaloguj się, aby dodać komentarz