Interakcjonizm symboliczny Przejdźmy z kolei do trzeciej orientacji teoretycznej, która jeszcze szerzej otwiera „czarną skrzynkę ʺ, głębiej analizując treść znaczeniową ‐ psychologiczną i kulturową ‐ interakcji. Kierunek symbolicznego interakcjonizmu, którego twórcami byli klasycy amerykańskiej socjologii Charles H. Cooley i George H. Mead, powiada, że w interakcji wymiana i wzajemność dotyczą nie tyle obiektów materialnych, co idei, symboli, znaczeń. Istotą interakcji jest więc komunikacja. Najważniejszy w tak rozumianej interakcji jest cały złożony proces myślowy, który rozwija się po obu stronach, od momentu zetknięcia się partnerów ze sobą. W procesie tym występuje kilka etapów. Pierwszym jest pojawienie się świadomości partnera, rozpoznanie wypadków. Jeden myśli tak: podoba mi się ta dziewczyna, muszę się z nią umówić, ona na pewno widzi, że na nią patrzę, założę się, że ona tylko czeka, aż się odezwę, bo jestem taki przystojny i elegancki biznesmen, w butach Gucciego, z Rolexem na ręce i ciągle dzwoniącą komórką w kieszeni, jak w piosence „ja jestem macho, mnie dziewczyny nie wybacząʺ, no i rzeczywiście zawsze mi się podboje udają, więc czemu nie tym razem. I dość obcesowo zaczyna rozmowę. Wysoka samoocena prowadzi do zachowania asertywnego, gotowości do inicjowania go, „wskazanie sobieʺ, wybranie spośród wielu innych osób obecnych na ogół w każdej sytuacji, jako potencjalnego uczestnika interakcji. Podejdę do tego pana, spytać o drogę, podejdę do tej dziewczyny na balu, żeby ją poprosić do tańca, napadnę i obrabuję tego przechodnia. Drugim jest identyfikacja partnera jako kogoś ważnego dla mnie lub nieważnego („istotnego innegoʺ lub „nieistotnego innegoʺ) z punktu widzenia tego, co chcę osiągnąć, a także określenie jego tożsamości (kim on jest?). Pytam tego pana o drogę, bo wygląda na tutejszego, proszę tę dziewczynę do tańca, bo mi się spodobała, obrabuję tego przechodnia, bo robi wrażenie zagubionego, bogatego cudzoziemca. Trzecim etapem procesu jest definicja sytuacji, w jakiej razem z partnerem się znajdujemy, rozpoznanie wszystkich istotnych okoliczności otoczenia, tła, w którym interakcja zachodzi. Inaczej będziemy się zachowywać, jeśli jesteśmy w dyskotece, a inaczej w kościele, inaczej na meczu piłkarskim, a inaczej w operze. Są takie warunki sytuacyjne, które sprzyjają nawiązywaniu i prowadzeniu interakcji, i takie, które przeszkadzają. Rozmowa w kawiarni jest czymś normalnym, a nawet oczekiwanym, rozmowa na wykładzie uniwersyteckim budzi niezadowolenie profesora. Nawiązanie kontaktu z nieznajomą na wieczorku zapoznawczym czy intymna propozycja w częstych np. w Nowym Jorku tzw. barach dla samotnych (singleʹs bars) to zachowanie nie tylko dopuszczalne, ale właściwe. To samo wywołałoby zdumienie kasjerki siedzącej za okienkiem w banku. Rzucanie się na szyję nieznajomym kibicom po strzeleniu gola przez „naszychʺ nie jest niczym nadzwyczajnym, ale to samo byłoby dziwne na odczycie naukowym. Fałszywa definicja sytuacji sprawia, że interakcja nie może się rozwinąć. Widzę piękną ekspozycję z egzotycznymi owocami przy alei w Hawanie, wchodzę i chcę kupić ananasy, ale okazuje się, że to doroczna wystawa rolnicza i żadnej sprzedaży nie ma. Mafioso siedzi w pokoju hotelu Hilton, ktoś puka, on myśli, że to napad, więc ucieka przez okno, a to był kelner z kolacją. Przechodzień widzi, że dwóch się bije, próbuje ich rozdzielić, a to był trening bokserski w plenerze. Mnóstwa podobnych przykładów dostarczają komedie filmowe. Czwartym et
(…)
… ich oczekiwania, odkrył daleko wcześniej przed Goffmanem klasyk amerykańskiej socjologii Charles H. Cooley. Opisał on mianowicie efekt tzw. jaźni odzwierciedlonej. Otóż Cooley uważał, że ludzie kształtują swoją jaźń, czyli wizję samego siebie i samoocenę, w oparciu o reakcje, jakie napotykają ze strony partnerów interakcji. Jak inaczej mogliby niejako wyjść poza siebie i popatrzeć na siebie krytycznie z zewnątrz…
… prowadzonej przez Goffmana bardzo pomysłowej i wnikliwej analizy interakcji leży analogia codziennego życia społecznego do teatru. W myśl tej koncepcji, ludzie kierują się w swoich działaniach przede wszystkim dążeniem do zrobienia na partnerach czy audytoriach dobrego wrażenia. W tym celu posługują się całym repertuarem „kontrolowania wrażeńʺ (impression management), starając się emitować pozytywne sygnały…
... zobacz całą notatkę
Komentarze użytkowników (0)