Idea stratyfikacji społecznej Wszystkie omówione dobra czy wartości ‐ bogactwo, władza, prestiż, wykształcenie i zdrowie ‐ mają charakter stopniowalny czy, jak czasem powiadamy, gradacyjny. Można je posiadać w większym lub mniejszym stopniu. Od najwyższych do najniższych zasobów przebiega pewna ciągła skala, „drabinaʺ czy hierarchia. Są więc hierarchie bogactwa, od milionerów do bezdomnych, hierarchie władzy od cesarzy do niewolników, hierarchie prestiżu od idoli do żebraków, hierarchie wykształcenia od noblistów do analfabetów, hierarchie sprawności od olimpijczyków do inwalidów. Można według tych skal uporządkować poszczególnych ludzi. Co więcej, można policzyć, ilu ich jest na każdym szczeblu hierarchii. Otrzymamy wówczas pewne kategorie statystyczne: np. bardzo bogatych, bogatych, zamożnych, średnio zamożnych, biednych, najbiedniejszych. Można to robić nawet precyzyjniej, określając jakieś liczbowe przedziały zarobków. Proponuję mówić w tym przypadku o warstwach statystycznych. Ale usytuowanie na określonym szczeblu każdej z tych hierarchii może różnić nie tylko jednostki, także grupy społeczne lub pozycje (statusy), niezależnie od tego, kto do tych grup wchodzi czy kto te pozycje zajmuje. Pewne społeczne lokalizacje ‐ grupowe czy statusowe ‐ dawać będą każdemu, kto do tych grup należy lub te pozycje zajmuje, wyższe lub niższe miejsce na każdej z drabin. Inaczej ‐ większy lub mniejszy stopień uczestnictwa w powszechnie pożądanych, a rzadkich dobrach i wartościach. Grupy i pozycje różnią się dostępem lub szansami dostępu do bogactwa, władzy, prestiżu, wykształcenia i zdrowia. Max We‐ber powiedziałby, że różnią się szansami życiowymi. Dopiero w tym wypadku zróżnicowanie pojedynczych ludzi staje się strukturalną nierównością społeczną, realnym fenomenem społecznym, a nie artefaktem statystycznym. Proponuję stosować termin stratyfikacja społeczna albo uwarstwienie społeczne tylko do opisania takich grupowych lub pozycyjnych ‐ a nie indywidualnych ‐ różnic dostępu do cenionych społecznie celów. Każde dobro czy wartość z pięciu analizowanych konstytuuje własną drabinę stratyfikacji. Grupy i pozycje zajmują pewne szczególne miejsca na każdej z nich. Na przykład w stratyfikacji zarobkowej lekarz znajdzie się wyżej od pielęgniarki. W stratyfikacji według władzy ‐ dyrektor wyżej od robotnika. W stratyfikacji prestiżowej ‐spiker telewizyjny wyżej od nauczyciela. Czy jednak te drabiny stratyfikacyjne są osobne, wzajemnie niezależne? Już omawiając poszczególne dobra „stratyfikująceʺ, wskazywaliśmy, że jedne mogą być pomocne w zdobywaniu innych. Bogactwo może dawać władzę i prestiż. Władza może pomagać w zdobywaniu majątku, a także dostarczać prestiżu. Prestiż może prowadzić do wpływów i władzy, a także wysokich zarobków. Jeżeli takie współgranie zachodzi, efektem będzie sytuacja, w której ta sama grupa czy pozycja jest podobnie usytuowana na wszystkich trzech drabinach stratyfikacji. Prezydent Stanów Zjednoczonych to pozycja
(…)
… lub pozycja jest odmiennie usytuowana na różnych z nich. Profesor uniwersytetu w Polsce ma wysoki prestiż, średnie zarobki i niewielką władzę. Polityk przeciwnie ‐ wysokie zarobki i władzę, ale fatalny prestiż. Piłkarz ‐ spory prestiż, wysokie zarobki, ale nie ma władzy. Policjant ‐ dużą władzę, kiepskie zarobki i niski prestiż. Kombinacji tego rodzaju może być wiele. Mówimy w tym przypadku o rozbieżności czynników albo aspektów stratyfikacji. Taka rozbieżność może mieć różne konsekwencje. Wśród członków danej grupy lub zajmujących daną pozycję społeczną może wywoływać poczucie pewnego dysonansu lub swoiście pojmowanej niesprawiedliwości. Na przykład pojawia się takie rozumowanie: jestem taki bogaty, tyle osiągnąłem, a ludzie pokazują mnie sobie palcami i mówią o mnie „badylarz i „nuworysz…
... zobacz całą notatkę
Komentarze użytkowników (0)