ESTETYKA HANSA-GEORGA GADAMERA - sztuka jako gra, symbol i święto
By jak najadekwatniej przywołać koncepcję Gadamera, pozostanę przy jego potrójnym rozumieniu sztuki (jako gry, symbolu i święta), przyjętym wyraźnie w wykładach, opublikowanych w tomie Aktualność piękna, a także zawartym w Prawdzie i metodzie, której części pierwszej wykłady są popularną wersją. Każdy gracz jest współuczestnikiem gry. Musi być wewnątrz i traktować ją poważnie, by brać w niej udział, choć wcale nie on nią zawiaduje, gra ma własną istotę. Gra „urzeka” graczy. Podmiotem gry nie są grający, lecz sama gra. Jest ona absorbującym ruchem pozbawionym celu, lecz wypełnionym sensem, czym przypomina sam świat (przyrodę). Przyroda także nie da się wytłumaczyć ani zrozumieć poprzez cel, jest stale prowadzoną grą, która donikąd nie zmierza. Podobnie by doświadczyć sztuki, trzeba w niej współuczestniczyć, być w niej, struktura dzieła nie jest rozłączna od jej doświadczania (doświadczania dzięki niej). W grze, którą jest sztuka, jej właściwej istoty nie da się oddzielić od prezentacji, w każdej prezentacji wyłania się pierwotny byt dzieła. Podmiotem doświadczania sztuki (tego, co trwałe) nie jest ten, kto jej doświadcza i zmienia się w tym doświadczeniu, lecz sama sztuka. Sztuka nie ma wyznaczonego celu, a jednak ma sens.
Sztuka, jedna z ludzkich gier, powstała (jak i wszystkie gry) jako pewna „nadwyżka” na bazie wolności, wyobrażonej, wypracowanej bądź danej człowiekowi. Człowiek świadom swej wolności i skończoności pragnie zatrzymać to, co ucieka i przemija tworząc w ten sposób krainę tylko dla niego charakterystyczną i wyróżniającą - utrwalenia i trwania. Według Gadamera człowieczeństwo podarowała nam matka muz, bóstwo pamięci (czyli zachowania, zatrzymania) - Mnemozyne, opromieniająca nas spojrzeniem, dzięki któremu możemy podróżować w czasie. Sztuka (utrwalona gra) sprawia, że to, co przeszłe przybywa do nas jako obecne. „Zwrot, w obrębie którego ludzka gra znajduje swe właściwe spełnienie w postaci sztuki, nazywam przemianą w wytwór”. Przemiana to proces, w którym coś staje się czymś innym. O ile zmiana następuje w obrębie tej samej rzeczy, o tyle przemiana dokonuje alchemicznego cudu. Nie ma tego, co istniało wcześniej: pozostaje wydestylowana prawda. Nastepuje przemiana w prawdziwy byt, w „to, co jest”, w sztuce rzeczywistość zostaje podniesiona do jej (rzeczywistości) prawdy. Co jest znaczące (co jest prawdą) w tym, co utrwalone? Tu właśnie pojawia się pojęcie symbolu rozumianego jako możliwość rozpoznania nas samych. Rozpoznanie oznacza: odkrycie w tym, co zmienne, tego co stałe, w tym, co odmienione, tego co takie same, w tym, co obce, tego co własne, czyli znalezienie sedna, istoty oczyszczonej z przypadkowości i okoliczności. Rozpoznając poznajemy coś jako coś już znanego. Sztuka jest naśladowaniem świata, lecz nie jest obnoszeniem lustra, „naśladowanie i prezentacja nie są tylko odwzorowującym powtórzeniem, lecz rozpoznaniem istoty”, nie są słabym odbiciem idei, lecz samym bytem. „Zjawiający się w grze prezentacji świat nie stoi jako podobizna obok rzeczywistego świata, lecz jest samym tym światem we wzmożonej prawdzie jego bytu”. Prezentacja nie jest identyczna i równorzędna z tym, co odwzorowywane, lecz jest czymś więcej, nie odnosi do pierwowzoru lecz jest czymś, co z niego jakoś skorzystało. Obraz to więcej niż pierwowzór, czy podobizna, treść obrazu to emanacja pierwowzoru, a emanacja to nadmiar, który wypływając nie zubaża swego źródła. Zatem, gdy obraz pochwyci emanację, bytu przybywa. Dzieło ku niczemu nie odsyła, lecz jest tym (na co wskazuje), zatem przyrostem bytu. „To, co jest reprezentowane, samo jest raczej to oto, i to w taki sposób, w jaki w ogóle może ono tu oto być”. W obrazie byt staje się widzialny. Sztuka zatem nie jest znakiem, którego zadanie polega na wskazywaniu, odwoływaniu dokądś (przezroczyste znaki prowadzą ku temu, co oznaczane, odnoszą poza siebie), lecz także nie symbolem, o ile rozumieć go jako to, co coś zastępuje (symbole wykorzystują formę czegoś by wyrażać coś innego). Wedługa Gadamera obraz jako symbol oznacza: możliwość rozpoznania. Wskazuje, gdy zatrzymuje poszukującą świadomość przy sobie, prowadzi wyłącznie przez własną treść.
(…)
…, że coś, co z nim koresponduje, jest obietnicą uzupełnienia całości i szczęścia, albo też że ta wciąż poszukiwana, uzupełniająca całość cząstka jest drugim odłamkiem pasującym do naszego fragmentu życia. [...] Doświadczanie piękna, zwłaszcza piękna w sztuce, jest przyzywaniem możliwego sakralnego porządku, gdziekolwiek by on był”. W doświadczeniu sztuki przemawia do nas przesłanie świętości. Dzieło należy do świata…
... zobacz całą notatkę
Komentarze użytkowników (0)