Cudzoziemka - Maria Kuncewiczowa

Nasza ocena:

3
Pobrań: 742
Wyświetleń: 1918
Komentarze: 0
Notatek.pl

Pobierz ten dokument za darmo

Podgląd dokumentu
Cudzoziemka - Maria Kuncewiczowa - strona 1 Cudzoziemka - Maria Kuncewiczowa - strona 2 Cudzoziemka - Maria Kuncewiczowa - strona 3

Fragment notatki:

Maria Kuncewiczowa CUDZOZIEMKA Akcja rozgrywa się w ciągu jednego dnia, ostatniego, jak okazuje się na koniec, w życiu tytułowej bohaterki. Liczne retrospekcje dają obraz całego życia jej i jej rodziny. Cudzoziemka, czyli Róża Żabczyńska, przyszła do domu swojej córki Marty, aby porozmawiać. Nie zastała jej. Oczekując, snuje rozważania nad swoim życiem. Dzieciństwo spędziła w Rosji, w Taganrogu, na przełomie XIX i XX w, ponieważ tam zostali zesłani jej dziadkowie po powstaniu listopadowym. Dla Róży Polska skończyła się w 1931r. Nie znosiła też Rosjan, uwielbiała ich upokarzać. Dzięki ciotce Luizie, która zabrała szesnastoletnią panienkę do Polski, obawiając się jej całkowitego zruszczenia, skończyła pensję. Czuła się na niej źle, koleżanki nazywały ją „kacapką”. Potem uczyła się grać na skrzypcach w Warszawskim Konwersatorium, a także u znanego wirtuoza Januarego Bądskiego. Zakochała się wówczas z wzajemnością w jego synu Michale. Było to wielkie uczucie. Po pewnym czasie młodzi rozstali się; on ożenił się z moskiewską kursantką, którą uwiódł. Na zawsze pozostał największą miłością Róży i położył się cieniem na jej życiu. Wówczas dowiedziała się, że jest piękna, że ma zachwycający profil: „diese, diese Nase” (piękny nos) - mówił. Rzeczywiście, była niepospolitej urody. I nieznośna dla ludzi. Mówiono o niej „zimna piękność”. Przez Michała znienawidziła Polskę i mężczyzn. Wyszła za mąż za Adama, cichego, nic nieznaczącego nauczyciela matematyki, zaskoczonego okazywanym mu zainteresowaniem i pełnego pokory wobec jej urody. Po ślubie jakiś czas mieszkali w Rosji w Saratowie, gdzie Adam miał pracę. Pewnego dnia dowiedział się o jej nieszczęśliwej miłości. Róża oświadczyła mu, że nikogo więcej nie pokocha. Męża traktowała z wyższością, oskarżała o swoje nieszczęśliwe życie. Terroryzowała cały dom, wszyscy jej się obawiali. Nie było to szczęśliwe małżeństwo. Brakowało w nim fascynacji erotycznej. Róża traktowała je jako niezawinioną pokutę. Ponadto była bardzo nieszczęśliwa z powodu niespełnienia się w sztuce. Z muzyką wiązała ogromne nadzieje, ale zabrakło jej talentu. Mimo wielu godzin ćwiczeń nie miała szans na karierę skrzypaczki. O swoje niepowodzenie oskarżała nauczycieli. Przez całe życie muzyka pozostała dla niej ogromnie ważna. Od czasu do czasu dawała koncerty. Wówczas ćwiczyła całymi dniami. Domem zajmowała się jej matka Sophie, oczywiście, według szczegółowych wskazówek Róży. Nie obywało się bez scen przy obiedzie, bo artystka niechętnie odrywała się od instrumentu, a Adam nie znosił pustego miejsca przy stole i dezorganizacji życia rodzinnego. Po wyjściu Róży na koncert w domu nastawało rozluźnienie, bowiem Sophie chciała wynagrodzić dzieciom humory matki. Dostawały ulubione smakołyki i mogły później pójść spać. Oprócz córki mieli synka Kazia. To było wyjątkowe, bardzo mądre dziecko. Róża je uwielbiała, uważała jedynie za swoje. Syn miał ją rozumieć, jemu pragnęła w przyszłości powierzyć wszystkie swoje tajemnice i pragnienia. Niestety, Kazio zmarł na dyfteryt, mając siedem lat. Róża bardzo to przeżyła, zupełnie inaczej niż pokorny i wierzący Adam.

(…)

… to z jednej strony niechęć syna do kobiet, z drugiej ogromną potrzebę czułości z ich strony. Szczęśliwie ożenił się z Jadwigą. Traktowała go jak swoje dziecko. Władyś przyjmował to z radością i zdziwieniem - w domu matka nie szanowała przecież ojca. Miał zdolności muzyczne - grał na pianinie. Specyficzna więź łączyła go z matką. Imponowała mu. Miał zdolności muzyczne - grał na pianinie. Początkowo zwracał…
… do Królewca. Historia życia Marty zaczyna się dokładnie dziesięć lat po stracie Kazia, w rocznicę jego śmierci. Władyś przygotowywał się wtedy do matury. Po powrocie z cmentarza Adam poszedł do pracy. Róża pogrążyła się we wspomnieniach. Myślała o Michale i o tym, że Bóg nigdy jej nie słucha. Bolała ją obojętność Władysia, który był zbyt zajęty, by wspominać brata. Wzięła rewolwer z chęcią zabicia syna…
… dostał histerii. Po chwili wszyscy doszli do siebie i uwierzyli w to, co się stało. Marta okryła ciało matki starym, czarnym koronkowym szalem. Pamiętał on szczęśliwe czasy w Taganrogu.
4

... zobacz całą notatkę



Komentarze użytkowników (0)

Zaloguj się, aby dodać komentarz