To tylko jedna z 4 stron tej notatki. Zaloguj się aby zobaczyć ten dokument.
Zobacz
całą notatkę
AMERYKANIE
U podstaw amerykańskiej konstytucji leży reguła samookreślenia (Locke). Widoczna jest wiara w moc aktu kreacji, w to, że można społeczne związki oprzeć na racjonalnych podstawach. Jak to stwierdził Aleksander Hamilton w pierwszym numerze „Federalisty”, „refleksja i wybór” zamiast „przypadku i przemocy”.
Ojcowie założyciele nie wierzyli jednak ślepo w moc umysłu. Hamilton w ostatnim numerze „Federalisty” przestrzegał słowami Hume'a, że nie można zawierzyć całkiem władzy rozumu - należy wziąć pod uwagę doświadczenie, skonfrontować różne poglądy, mieć świadomość własnych niedoskonałości. Twórcy konstytucji nie ulegli pokusie metafizyki, by wszystko rozs3gać w świetle nie budzących wątpliwości „ogólnych prawd”. Konstytucja nie narzuca żadnego, dogmatycznie ustalonego, porządku wartości. Zajmuje się tylko kwestią politycznego zrzeszenia.
Amerykański realizm. Ojcowie Założyciele „nie wierzyli w człowieka” (Richard Hofstadter). Wpływ na nich wywarli przecież także Machiavelli i Hobbes. Postrzeganie człowieka: istota samolubna, dążąca do osiągnięcia własnych korzyści za wszelką cenę. Lubująca się w splendorach sławy. Ukrywająca swe prawdziwe oblicze, skłonna do matactw. Ojcowie Założyciele wiedzieli, że ludzka miłość własna jest powodem niekończących się napięć i konfliktów (powodowanych namiętnościami), że nie ma idealnego modelu życia społecznego. Związek obywateli musi ustalić sposób, a nie cel działania. Hołdowanie republikanizmowi przy jednoczesnym kwestionowaniu antyku. Ojcowie Założyciele nie zgadzają się z Arystotelesem, który przedstawiał państwo jako zbiorowość dążącą do osiągnięcia wspólnego dobra. Amerykanie uważali, że może istnieć związek obywateli, który nie wyznacza sobie wspólnego celu, ogranicza się do ustalenia wspólnej więzi prawnej, określającej sposób wyłącznie sposób działania.
Zrzeszenie polityczne nie jest realną całością. Zawsze mamy do czynienia ze zbiorem interesów jednostkowych. Wbrew Arystotelesowi, aby być dobrym obywatelem, nie trzeba „zaprawiać się w cnocie”. Wystarczy podporządkować się obowiązującemu prawu. Dbanie o interesy własne stanowi najtrwalszy fundament politycznego ładu. Następuje odrzucenie związku etyki i polityki. Żadne społeczeństwo nie jest monolitem, ale nie należy dążyć do wyeliminowania różnic.
O zachowaniu społecznej stabilności decyduje zasada równowagi (Madison). Ludzie antyku zwracali jedynie uwagę na działanie sił dośrodkowych i ich koncepcja ładu była jednostronna. Równie żadne są jednak siły odśrodkowe, czyli wszelkie samolubne skłonności. One także przyczyniają się do osiągnięcia równowagi. Ludzie samolubni nawzajem się kontrolują. Jeśli ludzi się nie krępuje, to sprzymierzeńcami politycznego porządku stają się również ludzkie wady.
(…)
…. To nie ja to napisałem, ale w tym tekście raczej nic ciekawszego się nie znajdzie - MATE.
JAMES MADISON
„Federalista” nr 10
Ogromnym zagrożeniem republiki są fakcje, czyli „pewna liczba obywateli (…), których jednoczy do działania jakiś wspólny impuls lub jakaś wspólna namiętność sprzeczna z prawami pozostałych obywateli lub też z niezmiennym i wspólnym interesem społeczeństwa”. Aby je usunąć można walczyć…
... zobacz całą notatkę
Komentarze użytkowników (0)