Zasadność zaufania i nieufności Podejmując „zakładyʺ wyrażające zaufanie lub nieufność wobec określonych osób lub obiektów, motywowani jesteśmy przez różne okoliczności. Najczęściej bierzemy pod uwagę pewne właściwości adresatów zaufania. Wyrażane przez nas zaufanie jest wtedy refleksem kwalifikacji adresatów do obdarzania ich zaufaniem, ich wiarygodności (a dokładniej naszej subiektywnej oceny, czy adresaci godni są zaufania, czy są wiarygodni). Ustalamy mianowicie, w drodze mniej lub bardziej drobiazgowych rozważań i kalkulacji, a czasem opierając się na intuicji, w jakiej mierze osoby czy obiekty same godne są zaufania, albo pośrednio ‐ czy działają w kontekście strukturalnym lub sytuacyjnym wymuszającym postępowanie godne zaufania. Kryteria immanentne (dotyczące bezpośrednio obiektów czy osób), jakie bierzemy pod uwagę, są trojakiego rodzaju. Pierwsze, stosunkowo najbardziej niezawodne, to reputacja, a więc znana nam historia działań wcześniejszych, konsekwentnie i w rozmaitych sytuacjach przejawiających oczekiwane przez nas walory. Im głębszy horyzont czasowy naszej wiedzy, a także im bardziej różnorodnych okoliczności i sytuacji ona dotyczy ‐ tym pewniejsza reputacja danej osoby lub instytucji i tym bardziej zasadna ekstrapolacja zaufania w przyszłość. Drugie, bardziej już zawodne kryterium to aktualne osiągnięcia, które nie muszą reprezentować stałego profilu działań, mogą być sporadyczne lub przypadkowe, a więc mniej upoważniają do ekstrapolacji zaufania w przyszłość. Wreszcie trzecie, nader już niepewne kryterium to fizjonomia, różne rekwizyty zewnętrzne i symbole statusu stosowane przez osoby czy instytucje (garnitury, krawaty i rolexy biznesmenów, limuzyny handlarzy nieruchomości, marmurowe posadzki w bankach, skórzane fotele w gabinetach dyrektorskich). Tutaj pojawia się największe pole dla cynicznych manipulacji i stąd największe ryzyko udzielania zaufania na takich kruchych podstawach. Znane, nie tylko z filmów gangsterskich, są całe kunsztowne inscenizacje, mające uwiarygodnić oszukańczych kontrahentów. Ostatnio stosowały je skutecznie w Polsce pozorowane „biura podróżyʺ, a także „bankierzyʺ z Nigerii. Inny rodzaj kryteriów, już nie immanentnych, lecz pośrednich, które mogą być jednak bardziej miarodajne, to charakter kontekstu strukturalnego czy sytuacyjnego, w którym działa osoba lub instytucja obdarzana przez nas zaufaniem. Chodzi o to, czy jej zachowanie jest skutecznie monitorowane i kontrolowane, a w konsekwencji zagrożone negatywnymi sankcjami w razie naruszenia zaufania. Inaczej mówiąc, czy istnieją agendy wymuszające działania godne zaufania i zmniejszające szansę arbitralności i nadużyć. Przykłady takich agend to niezawisłe sądy, prokuratura, trybunał konstytucyjny, rzecznik praw obywatelskich, niezależne media. Ustrój demokratyczny tym między innymi różni się od autokratycznego, że czyni obywateli i rządzących odpowiedzialnymi w równym stopniu za swoje działania przed wspólnie ich obowiązującym prawem. I dzięki temu wyzwala silniejsze zasoby uogólnionego zaufania
(…)
… literatury na temat zaufania skupia uwagę na takich racjonalnych ‐ choć prowadzonych mniej lub bardziej implicite, a czasem nawet intuicyjnych, podświadomych ‐ kalkulacjach. Udzielane zaufanie jest tu traktowane jako proste odbicie wiarygodności adresata czy partnera, którego w naszej ocenie, z różnych powodów wskazanych wyżej, traktujemy jako godnego zaufania. I na tym teoria racjonalnego wyboru…
…. Ufność lub podejrzliwość stać się mogą „faktami społecznymiʺ w sensie Emila Durkheima ‐ podzielanymi przez członków szerszej zbiorowości, zewnętrznymi wobec każdego z nich i wywierającymi przymuszający wpływ na ich orientacje ku innym. Zaufanie lub brak zaufania stają się wtedy społeczną regułą, a nie tylko osobistą rutyną, normatywnym oczekiwaniem, a nie tylko indywidualną predylekcją. Docieramy…
... zobacz całą notatkę
Komentarze użytkowników (0)