PLATON - ZASADA PRZYWÓDCTWA
W politycznym programie Platona idee moralne, jak sprawiedliwość, dobro, piękno, mądrość, prawda i szczęście odgrywają bardzo ważną rolę. Platońska teoria sprawiedliwości wskazuje bardzo wyraźnie, że podstawowym problemem politycznym jest: kto ma rządzić państwem. Po dłuższych przemyśleniach autor książki dochodzi do wniosku, że odpowiedniejszym i znacznie szerzej ujmującym ten problem pytaniem jest: jak zorganizować instytucje polityczne, by uniemożliwić niekompetentnym lub złym władcom wyrządzanie zbyt wielkich szkód. Zdaniem autora żadna władza polityczna nigdy nie pozostawała pod kontrolą, i jak długo ludzie będą ludźmi, nie może istnieć żadna absolutna i bezwzględna władza polityczna. Jak długo jeden człowiek nie zgromadzi w swym ręku dostatecznej siły fizycznej, by dominować nad wszystkimi innymi, tak długo pozostanie zależny od tych, którzy mu pomagają. Nawet najpotężniejszy tyran zależny jest od swej tajnej policji, swych pachołków i katów. Zależność ta sprawia, że jego władza, jakkolwiek wielka, nie jest nieograniczona, że musi iść na ustępstwa i wygrywać jedne grupy przeciwko innym. A to znaczy, że poza jego własną istnieją inne siły polityczne i inne władze i że może on sprawować rządy tylko wykorzystując je i dochodząc z nimi do zgody. Autor twierdzi, że każda teoria suwerenności unika fundamentalnego problemu dotyczącego instytucjonalnej kontroli nad rządzącymi drogą zrównoważenia ich władzy przez inne przeciwne siły. Taka teoria kontroli i równowagi władzy zasługuje co najmniej na uważne rozważenie. Jedyne zastrzeżenia, jakie można podnieść przeciwko niej, to te, że (a) taka kontrola jest praktycznie nieosiągalna, oraz że (b) w świetle faktu, iż władza polityczna jest suwerenna, jej kontrola jest nie do pomyślenia.
Autor uważa, że rządzący rzadko wykraczają poza przeciętność zarówno pod względem moralnym, jak intelektualnym, a przeciwnie - często znajdują się poniżej przeciętnej. Mówi też, że w życiu politycznym rozsądnie jest przygotowywać się możliwie na najgorsze, i starać się walczyć o oczywiście najlepsze. Za szaleństwo uważa opieranie wszystkich wysiłków na nikłej nadziei, że uda się znaleźć wspaniałych czy choćby kompetentnych władców. Autor opisuje „paradoks wolności”, którym jako pierwszy posłużył się Platon: krytykując demokrację i opisując powstanie tyranii, Platon zapytuje: a co będzie, jeśli lud zapragnie, by nie on sam rządził, lecz właśnie tyran? Człowiek wolny, powiada Platon, może wykorzystywać swą wolność dwojako: początkowo lekceważąc prawo, potem odrzucając samą wolność i wołając o tyranię. Gdy nieraz dochodziło do takiego czegoś, demokraci przyjmujący za podstawę swej wiary politycznej zasadę rządów większości lub podobną zasadę suwerenności nieodmiennie pogrążali się w beznadziejnej sytuacji intelektualnej. Z jednej strony bowiem, przyjęta przez nich zasada wymaga odrzucenia wszelkich rządów poza rządami większości, a więc i tyranii, z drugiej - ta sama zasada wymaga zaakceptowania każdej decyzji podjętej przez większość, a więc i tyranii.
(…)
… jego dogmatów był moralny intelektualizm, to znaczy: (a) identyfikacja dobra z mądrością - nikt nie działa wbrew swej najlepszej wiedzy; brak wiedzy odpowiedzialny jest za wszystkie błędy; (b) teoria, że prawości moralnej można nauczyć i że nie wymaga to żadnych szczególnych uzdolnień w tej dziedzinie, a jedynie zazwyczaj ludzkiej inteligencji. Sokrates domagał się, aby rządzili najlepsi, co w jego rozumieniu mogło znaczyć najmądrzejsi, czyli ci, którzy wiedzą coś o sprawiedliwości. Domagając się rządów najmądrzejszych nie miał wcale na myśli ludzi uczonych; w gruncie rzeczy odnosił się sceptycznie do wszelkiej zawodowej uczoności, czy to do filozofów przeszłości, czy też do uczonych swoich czasów - sofistów. Miał na myśli mądrość innego rodzaju. Była to po prostu świadomość - jak mało wiem!
Nacisk…
... zobacz całą notatkę
Komentarze użytkowników (0)