Wykład - Historia życia kilku z prekursorów kryminalistyki

Nasza ocena:

3
Pobrań: 126
Wyświetleń: 980
Komentarze: 0
Notatek.pl

Pobierz ten dokument za darmo

Podgląd dokumentu
Wykład - Historia życia kilku z prekursorów kryminalistyki - strona 1 Wykład - Historia życia kilku z prekursorów kryminalistyki - strona 2 Wykład - Historia życia kilku z prekursorów kryminalistyki - strona 3

Fragment notatki:

Historia życia kilku z prekursorów kryminalistyki
Reguły i miary, według których historia wybiera swoich pionierów i bohaterów, należą do jej wielkich tajemnic. Kiedy w 1879 wybrała Alfonsa Bertillona, aby zapoczątkował nową erę kryminalistyki, posłużyła się chwytem więcej niż dziwnym. Alfons Bertillon był tak skryty i nieudolny w nawiązywaniu wszelkich kontaktów, że sprawiał wrażenie wręcz odpychające. Jego skrytość szła w parze z nieufnością, sarkazmem, wybuchami wściekłości, nużącą pedanterią oraz brakiem wszelkich odczuć estetycznych. Wyłącznie dzięki stosunkom ojca Adolfa Bertillona, poważnego lekarza, statystyka i wiceprzewodniczącego paryskiego Towarzystwa Antropologicznego znalazł się jako pomocnicza siła biurowa w prefekturze policji. Do jego obowiązków należało uzupełnianie kartoteki kryminalnej o dane personalne, zanotowane przez funkcjonariuszy policji w czasie aresztowań kryminalistów i prowadzonego śledztwa.
Zaledwie cztery miesiące później okazało się, że historia uczyniła dobrze przemyślany wybór, kierując Bertillona do paryskiej prefektury. Zdecydowało o tym, jak się okazało jego dzieciństwo, kiedy przyglądał się jak, jego ojciec i dziadek mierzyli niezliczone ilości czaszek ludzkich wszystkich ras - by dociec czy istnieje związek pomiędzy kształtem głowy a duchowym rozwojem człowieka. Często także obijało mu się o uszy nazwisko belgijskiego astronoma i statystyka Queteleta, który próbował ująć statystycznie przestępczość i miedzy innymi obliczyć procent kryminalistów w ludzkiej społeczności.
Quetelet pragnął również dowieść, że fizyczny rozwój człowieka podlega ścisłym prawom. Ponadto twierdził, że nie ma na świecie dwóch ludzi, u których wymiary wszystkich kończyn byłyby tożsame, że szansa znalezienia dwóch ludzi dokładnie tego samego wzrostu ma się jak 1:4. Stąd też wspomnienie pomiarów dokonywanych przez ojca oraz innych antropologów nie opuściło Bertillona już nigdy. Kiedy latem 1879 roku wypełniał w ciągu dnia ok. 4 tysięcy kart przestępców, nanosząc jak twierdził bezsensowne dane, mało przydatne do ich identyfikacji, wpadł na pomysł dokonywania pomiarów więźniów przyprowadzanych do rejestracji. Zezwolono mu na to, w ramach eksperymentu. Bertillon z gniewną zawziętością w ciągu kilku tygodni dokonał pomiarów większej liczby aresztantów. Mierzył ich wzrost, długość i obwód głowy, długość ramion, palców i nóg. Przekonał się przy tym, że u różnych ludzi mogą być identyczne pojedyncze wymiary, nigdy jednak cztery czy pięć wymiarów. Wskazywał, że wymiary kości dorosłego człowieka w ciągu całego życia pozostają takie same. Owładnęła go „potęga idei”. Nagle uwierzył, że odnalazł sens swojego życia i wreszcie będzie mógł udowodnić, że nie jest przypadkiem beznadziejnym i czarną owcą w rodzinie. Sporządził stosowny raport do przełożonego, w którym opisał swoją nowatorska metodę rozpoznawania przestępców. Próbował w nim ponadto dowieść, że jeśli wykonać 11 pomiarów i zanotować to w jego karcie rejestracyjnej, to według rachunku prawdopodobieństwa szansa znalezienia innego kryminalisty o tych samych wymiarach równałaby się 1: 4 191 304. Jeśli zrobić 14 pomiarów, stosunek ten spadnie do 1:286 435 456. Co więcej Bertillon opracował system by karty z pomiarami więźniów rejestrować w sposób umożliwiający szybkie ich porównywanie. Jednak to nie przekonało jego przełożonego, mało otrzymał nawet ostrzeżenie, aby nie zajmował się rzeczami, które wykraczają poza krąg jego podstawowych obowiązków.


(…)

…. Przed jej zastosowaniem nagminnie zdarzały się przypadki wyłudzania przez nich podwójnych poborów, natomiast po jej wprowadzeniu problem zniknął.
Herschel uświadomił sobie, że odciski palców jednego człowieka nie są nigdy identyczne z odciskami drugiego, że linie papilarne na czubkach palców przebiegają u każdego w sposób odmienny. Ponadto korzystając ze swojego notesu „Znaki ręki” miał możliwość okresowego sprawdzenia, jak zachowują się linie papilarne wielu osobników na przestrzeni 10, 15, a nawet 19 lat. Ze zdumieniem stwierdził, że ciągle pozostają takie same. Umocniło go to w przekonaniu, że linie papilarne na opuszkach palców nie zmieniają się.
Choćby człowiek się zestarzał, choćby na skutek choroby i wieku jego twarz i postać ulegały zmianie, rysunek linii pozostawał ten sam. Pozostawał osobisty, niezmienny znak…
…” zapanował na kilka lat w wielu krajach Europy i obu Ameryk, póki Anglik Francis Galton nie opublikował swojej pracy na temat daktyloskopii. To ona rozdzieliła tych dwóch wielce zasłużonych dla kryminalistyki ludzi i odebrała prymat dumnych z Bertillona Francuzom. Od tego czasu daktyloskopia stanowi niezmiennie główny oręż walki z przestępczością, a stworzony przez nią niezawodny system identyfikacji ludzi…
… nie ulega zmianie przez cale życie, może zatem lepiej aniżeli fotografia identyfikacji. W latach 1879-1880 zebrał Faulds liczne odciski palców i zaczął studiować np. odmienność linii papilarnych pomiędzy narodami. Potem studiował zagadnienie dziedziczenia linii papilarnych.
. W końcu czysty przypadek naprowadził go na ślad, którego nie przestał już tropić. Policja japońska zwróciła się do niego o zbadanie…
… stał się dominującym i wszedł na stałe do praktyki śledczej na całym świecie. Jednak za nim do tego doszło inny brytyjski urzędnik William J. Herschel już w 1877 roku sygnalizował swojemu przełożonemu, naczelnemu inspektorowi więzień w Bengalu, w Indiach propozycję wprowadzenia identyfikacji więźniów na podstawie odcisków dwóch palców wskazującego i środkowego z prawej dłoni. Propozycję swoją opierał…
... zobacz całą notatkę



Komentarze użytkowników (0)

Zaloguj się, aby dodać komentarz