Szymon Szymonowic, Sielanki i pozostałe wiersze polskie, XII Kołacze i XIV Pomarlica
„Kołacze”
1. Sielankę rozpoczyna motyw sroki, która zapowiada przybycie gości. Panny oczekujące przybycia pana młodego, robią wyrzuty z powodu jego spóźnienia. Karcą go za zbytnią pewność siebie i wywyższanie zabaw nad obowiązkami.
2. Opis obrzędu weselnego: strojenie panny młodej, rozplątywanie warkoczy, podawanie rozmaitych potraw, wszelkich rodzajów wina, wszyscy obowiązkowo tańczą i śpiewają, podawane są kołacze - „bez kołaczy nie wesele”.
3. Następują kolejno przemowy sześciu par:
1-sza: taniec poświęcony jest Młodym.
2-ga: dodaje, że od jutra panna młoda nie będzie już panną, odejdzie od rodziców i jeszcze będzie żałowała, że tak długo zwlekała z małżeństwem.
3-cia: przypomina, że „morzem ma być młodzieniec, morza żeglarz prosi, morze nie słucha, ale gdzie nie chce, żagiel nosi”.
4-ta: matka panny młodej wyprawia ją z domu, kobieta winna trwać przy mężu.
5-ta: Chce zatrzymać pannę do rana przy tańcu. Młodzi porównani do wilka i owcy : „Wilczaszku, ozionąłeś owieczkę niebogę, ona za tobą bieży, choć ma w sercu trwogę”. 6-ta: „Panno przegrana twoja” - najprawdopodobniej wydarzy się coś złego (z zachowań chłopców przy stole weselnym wróżono parze). Zmienia temat, żeby panna się nie przejmowała, nakazuje grajkom granie czegoś weselszego.
W sposób dowcipny i „lekki” autor przedstawia realistyczny obraz wesela na dworku szlacheckim. Całe wydarzenie jest radosną zabawą. Ludzie przestrzegają tradycji, podawane są kołacze1 i robione wróżby związane z tą uroczystością (obrzędy pochodzenia ruskiego). Autor, wnikliwy badacz i obserwator, dostrzega i docenia piękno obyczajów i krajobrazu. Sielanka ma charakter epitalamijny2. Ze względu na realizm nazywana „antysielanką”.
1kołacz - tu: obrzędowe ciasto weselne
2epitalamium - antyczna pieśń chóralna na cześć nowożeńców
„Pomarlica”
Pańko pyta, dlaczego nie widuje się już Wontona i nie słyszy jego pieśni, dlaczego chodzi samotnie. Upomina, że takie zachowanie nie przystoi pasterzowi.
Wonton twierdzi, że czasy jego świetności minęły, bo trzoda nie przynosi mu zysku. Musi zmienić dotychczasowy tryb życia i jest to spowodowane wolą Bożą. Mówi o wielkim nieszczęściu, które spotkało jego trzodę.
Pańko mówi, że każdy jest kowalem własnego losu i Bóg nie jest niczemu winien. Nieszczęścia dotykają każdego w większym lub mniejszym stopniu. Wspomina o tym, jak kiedyś nie powodziło się jemu i sąsiadom.
Wonton nie cieszy się z cudzych tragedii i z pewnością cudze nieszczęście nie umniejszy jego własnego; przy okazji narzeka na złych sąsiadów. Upatruje swego niepowodzenia w niedbałości czeladzi, której nie pilnował (służył w tym czasie na dworze). Przeklina swoją głupotę i chęć zasmakowania życia w „wyższych sferach”; zgubiła go własna próżność.
(…)
…, że złe zachowanie sąsiadów bierze się z zazdrości. Karci go słownie za brak zainteresowania dworem -„Komu polewka dworska zasmakuje, niech się mu dom przewraca, on tego nie czuje”. Jego zdaniem człowiekowi zawsze jest wszystkiego za mało i nie docenia tego, co ma.
Wonton postanawia nie rozmyślać na ten temat i wziąć się w garść, żegna się pasterskimi pieśniami i duszkami (nimfy, satyrowie leśni…
... zobacz całą notatkę
Komentarze użytkowników (0)