Oświata na terenach zaboru pruskiego i rosyjskiego

Nasza ocena:

3
Pobrań: 245
Wyświetleń: 938
Komentarze: 0
Notatek.pl

Pobierz ten dokument za darmo

Podgląd dokumentu
Oświata na terenach zaboru pruskiego i rosyjskiego - strona 1 Oświata na terenach zaboru pruskiego i rosyjskiego - strona 2 Oświata na terenach zaboru pruskiego i rosyjskiego - strona 3

Fragment notatki:

ZAJĘCIA IX - OŚWIATA NA TERENACH ZABORU PRUSKIEGO I ROSYJSKIEGO PO 1830 ROKU - WOŁOSZYN: EWARYST ESTKOWSKI I JEGO STANOWISKO PEDAGOGICZNE (ze „Szkoły Polskiej”): Czy potrzeba uczyć historii pedagogiki po seminariach? Jest rzeczą najciekawszą i zastanowienia godną, że wszyscy prawie w uczeni osiwiali pedagogowie i rządcy instytutów bez wahania stanęli na stronie partii nazwanej wsteczną; którzy zaś w szkolnictwie nowicjuszami byli lub podrzędne zajmowali stanowiska, lub też do innego zawodu silne składali stronnictwo opozycyjne. Bezpiecznymi przewodnikami są dla nich prace znakomitych i w pedagogice zasłużonych nauczycieli, jako też ich własne wskutek mnogich doświadczeń wypracowane systemy. Z lekceważenia dawniejszych pedagogów wynika dotkliwy uszczerbek. Jezuici po wszystkich krajach te same mieli przepisy z góry im nadane; od tych przepisów nie wolno im było odbiegać. Jednakowoż w zastosowaniu, lubo wykształcenie narodowe mało co u nich było uwzględniane, widocznie namacalnie wpływała narodowość na modyfikowanie niektórych ustaw i na zaprowadzanie zwyczajów gdzie indziej nieznanych, bo w usposobieniu innych narodów nie ugruntowanych. Przesiąknięty makaronizmami, gdy w celu zwiedzania obcych krajów z Polski wyjeżdżał, Konarski, skoro poznał sposób uczenia w Niemczech i we Francji zaprowadzony, powrócił w zamiarze zreformowania szkół polskich czym prędzej do ojczyzny, a lubo w uskutecznieniu swych planów reformatorskich na obce wzory się zapatrywał, umiał wszelako na szkołach pijarskich wybić piętno narodowości polskiej. Dokładna wiadomość o rozmaitych kolejach szkolnictwa, o mozolnie wyrobionych i kilkakrotnie doświadczonych systemach, o rozległym działaniu wszystkich wsławionych pedagogów, co od Mojżesza aż do czasów najnowszych nawzajem sobie ręce podając różne przestawiają ogniwa jednego łańcucha, tak dokładna pomiędzy wszystkimi nauczycielami rozpowszechniona wiadomość zdoła dopiero zbyt napięte wymagania pedagogicznych radykalistów zwrócić na pole praktyczne i uchronić ich od marzeń lub jednostronności. Historia pedagogiki zamyka w sobie niewyczerpane bogactwo prawd psychologicznych, głębokich i ciekawych spostrzeżeń pedagogicznych, nadzwyczajnych wysileń ducha ludzkiego, stopniowego postępowania i wzajemnego oddziaływania. Nie przesadzamy twierdząc, że w niej tylko uchwycić można utraconą albo obcymi kolorami napuszczoną nitkę wychowania narodowego. Gdyby nam, Polakom, kilkakrotnie czynione przyrzeczenia chciano wreszcie dotrzymać i zezwolić na urządzenie szkół narodowych, bylibyśmy zmuszeni starannie śledzić w duchu narodowym przedsięwzięte i wykonane zabiegi Komisji i Izby Edukacyjnej. Bez takowego śledzenia rozerwalibyśmy nić już i tak słabo z przeszłością nas wiążącą i mogli łatwo stać się pastwą żywiołu obcego zatruwającego zdrowie i silne życie narodowe.

(…)

… w Poznaniu może przynieść:
Rolnictwu krajowemu - historia naturalna traktuje o rzeczach najbardziej rolnika obchodzących, który ziemię uprawia i obsiewa, z hodowania roślin głównie ciągnie zyski. Kto chce być dobrym rolnikiem, koniecznie potrzebuje znać botanikę, zoologię i mineralogię tak teoretycznie jak praktycznie. Matematyka stosowana uczą przyszłego rolnika myślenia, porządku, ładu, symetrii…
… daje im nauki.
- te przechadzki, obrazki, objaśnienia, opisy, rozmowy i powieści są wstępnym a koniecznym przygotowaniem do późniejszych nauk realnych. Bez takowego przygotowania byłaby cała nauka historii naturalnej, geografii, historii ojczystej i powszechnej, fizyki, technologii, rolnictwa i przemysłu nauką czczą, niepraktyczną.
- głównym zadaniem nauk pod rzeczy podpadających jest uzdolnienie…
…, czyli litery, w zgłoski, tj. w sylaby. Skoro dziecko tego się nauczy, sylabizować musi jednozgłoskowe wyrazy, dalej dwuzgłoskowe i więcejzgłoskowe. Gdy dziecko już dobrze sylabizuje, uczy się je czytać.
Metoda głosowania - powstała z metody pierwszej, gdy poznano jej błędy - postanowiono nie wymawiać spółgłosek: be, ce, de, ef itd., ale je głosować, tj. podawać ich czysty ton bez samogłoski na końcu…
… wyczerpał cały alfabet.
Syntetyczna metoda głosowania - na pierwszej lekcji uczono dzieci czytać spółgłoski bez wymawiania końcowych samogłosek, a więc nie be, ce, de, ale b, c, d. Szło tu o uchwycenie prawdziwego spółgłoski tonu. Zaczynano od s, c i innych głosek syczących jako łatwiejszych do wymówienia bez samogłoski. Nazajutrz dostały dzieci stosowny elementarz do ręki, na którym uczyły się z wolna…
… i głośno. Uczniowie mają nazwę tę powtórzyć. Później dawać im będziesz każdą z nich wyrywkowo i każesz ją nazywać. Teraz składasz te same głoski, np. ae, ai, ao i każesz je czytać. Skoroś to skończył, przystępujesz do spółgłosek. Bierzesz tedy b i stawiasz je przed samogłoskami po kolei, a później po samogłoskach, czytając ba, be, bi, ab, eb, ib itd. Tak postępować będziesz ze wszystkimi spółgłoskami…
... zobacz całą notatkę



Komentarze użytkowników (0)

Zaloguj się, aby dodać komentarz