Niepełne odkrycie się nie jest oszustwem. Celowe oszukiwanie co do faktów lub intencji to co innego niż niepełne odkrycie czyichś myśli. Negocjowanie w dobrej wierze nie wymaga pełnego odkrycia. Najlepszą chyba odpowiedzią na pytanie typu: „Jaką maksymalną sumę skłonny byłbyś zapłacić, gdybyś musiał to zrobić?" jest coś podobnego do: „Nie stawiajmy się w sytuacji, skłaniającej do wprowadzania w błąd. Jeżeli sądzisz, że możliwe jest nie-osiągnięcie porozumienia i strata czasu, to może moglibyśmy ujawnić nasze zdanie komuś godnemu zaufania, kto mógłby nam następnie powiedzieć, czy istnieje strefa możliwego porozumienia". W ten sposób — jak się wydaje — można zachować pełną otwartość co do informacji, która nie zostaje ujawniona.
... zobacz całą notatkę
Komentarze użytkowników (0)