Listy z Muru - Tabliczki z Vindolandy

Nasza ocena:

3
Pobrań: 28
Wyświetleń: 2198
Komentarze: 0
Notatek.pl

Pobierz ten dokument za darmo

Podgląd dokumentu
Listy z Muru - Tabliczki z Vindolandy - strona 1 Listy z Muru - Tabliczki z Vindolandy - strona 2

Fragment notatki:

Listy z Muru.
Tabliczki z Vindolandy, 1973
Pewnego dnia około 105 r., Flawiusz Cerialis rozkazał rozpalić ognisko. Był dowódcą rzymskiego oddziału pomocniczego, złożonego z niderlandzkich rekrutów, stacjonującego w obozie Vindolanda w Brytanii, niedaleko na południe od granicy, którą wkrótce miał wyznaczyć Mur Hadriana. Jego żołnierze - przebywali tu gdzieś od 92 r., lecz otrzymali rozkaz wymarszu. Mieli wrócić z tego zakątka imperium rzymskiego i przygotować się do walki w innym - w Dacji, leżącej na ternie dzisiejszej Rumunii. Po otrzymaniu rozkazu zwinięcia obozu i przygotowania do walk w Dacji, Cerialis nakazał rozpalenie ogniska, aby zniszczyć ważne zapiski dotyczące fortu. Wygląda na to, że Flwiusz Ceralis sprawował pieczę nad obozowiskiem. Znaleziono znaczną ilość materiału dotyczącego prowadzenia fortu, którego nie chciał brać ze sobą ani zostawić. Mowa zwłaszcza o korespondencji (wielkości pocztówek), spisanej tuszem z sadzy na kawałkach drewna z olszyny i brzozy o grubości nie więcej niż milimetra. Zapiski dotyczyły wszelkich aspektów życia i Cerials chciał zniszczyć te informacje - stąd stos. Lecz zamiast wrzucić swoje myśli w płomienie, bezwiednie przekazał je potomności.
1870 lat później myśli Cerialisa w końcu dotarły do współczesnego świata. Fort Vindolanda był miejscem wykopalisk archeologicznych, które rozpoczęły się jeszcze przed II wojną światową. Wówczas brytyjski archeolog Eric Birley kupił ten teren i rozpoczął prace wykopaliskowe. Później dołączyli jego synowie, Robin i Anthony. Robin nadzorował wykopaliska w latach siedemdziesiątych, kiedy znaleziono ślady ognia na dawnej drodze przed domem dowódcy. Spośród zwęglonego drewna i sadzy zaczęły wyłaniać się kawałki drewna - setki cienkich płatów brzozy i olszyny, które - choć zwęglone - cudem ocalały z ognia.
Gdy ogień zgasł, prawie 2000 lat temu, teren ten został opuszczony. Kiedy Rzymianie wrócili, pokryli cały dawny obóz Flawiusza Cerialisa gliną i darnią, po czym zbudowali na tym terenie nowy fort. Ta górna warstwa wywarła bardzo szczególny i nieoczekiwany skutek. Zamknęła wszystko, co pozostawało z poprzedniego fortu, w wilgotnym, beztlenowym środowisku. Jednym z poważnych problemów dla archeologii jest to, że zazwyczaj mogą przetrwać jedynie przedmioty trwałe. Możemy odkopywać cegły, narzędzia, ceramikę, metal, ale to, co znajdujemy, to jedynie elementy danego okresu w historii, ponieważ czym jest świat bez drewna, tkanin, kości, skóry, jedzenia i picia. Lecz wyjątkowo w miejscach takich jak Vindolanda beztlenowe środowisko sprawia, że owady i bakterie z ziemi nie mogą rozłożyć tych organicznych substancji, więc udaje się przetrwać. Tajemnicze listy
Kiedy Birleyowie przebili się przez przykrywającą warstwę i odsłonili fort pod nią, otworzyli kapsułę czasu. Drewniane tabliczki, które się wyłoniły, początkowo stanowiły tajemnicę. Niektóre były połączone w pary, jakby pojedynczy kawałek drewna został złożony na pół jak list. Kiedy je rozdzielono, na wewnętrznych stronach ukazało się pismo z zawijasami. Były też niezwykle kruche. Po kilku minutach kontaktu z powietrzem i światłem wyrazy na „stronach” zaczęły blaknąć oraz znikać.

(…)

… w podczernieni. Sfotografowano tabliczki i wysłano teksty do ekspertów. Okazało się, że teksty spisano po łacinie, lecz było to odrębne pismo, używane do pisania listów i sporządzenia notatek. Przetłumaczono je, a ich treść otworzyła nową epokę w historii rzymsko - brytyjskiej. Przed odkryciem tabliczek nasza wiedza na temat życia codziennego Rzymian w Brytanii pochodziła z rzymskich źródeł historycznych
... zobacz całą notatkę



Komentarze użytkowników (0)

Zaloguj się, aby dodać komentarz