Jan Kochanowski, Z łacińska śpiewa Słowian Muza, Elegie, ks. I

Nasza ocena:

5
Pobrań: 2191
Wyświetleń: 4123
Komentarze: 0
Notatek.pl

Pobierz ten dokument za darmo

Podgląd dokumentu
Jan Kochanowski, Z łacińska śpiewa Słowian Muza, Elegie, ks. I - strona 1 Jan Kochanowski, Z łacińska śpiewa Słowian Muza, Elegie, ks. I - strona 2 Jan Kochanowski, Z łacińska śpiewa Słowian Muza, Elegie, ks. I - strona 3

Fragment notatki:

Jan Kochanowski , Z łacińska śpiewa Słowian Muza, Elegie, ks. I
1. ELEGIA I Podmiot liryczny mówi, iż jeżeli istotnie jest on poetą, nie jest to zasługą natchnienia muz, ale miłości, zaś jego inspiracją jest poezja Kallimacha (najwybitniejszy poeta grecki epoki aleksandryjskiej.) Miłość opisywana jest jako uczucie, które zdolne jest pchnąć nawet najbardziej „zimne serca i odrętwiałe dusze” ( tj. nieczułe, obojętne) do czynów wielkich. Jako przykład podaje historię Parysa, który, będąc wcześniej zwykłym pasterzem, pod wpływem ogromnego uczucia, był gotów porwać swą ukochaną, Helenę, a nawet, w imię miłości, zabić, do tej pory niezwyciężonego, Achillesa. Osoba mówiąca w wierszu porównuje urodę swojej ukochanej do piękna Heleny, mówi, iż powstrzymuje ona jego serce od trwania w apatii i zniechęceniu ( zgnuśnienia), zarzeka się, iż jego poezja dorówna tej pisanej przez starożytnych mistrzów - Amfiona i Linusa - jeżeli tylko jego ukochana wysłucha go. Pomimo tego, iż nie jest on człowiekiem walecznym, jest gotów walczyć, a nawet zabijać, jeżeli poprosi go o to wybranka serca ( mitologiczne odwołania do Cerbera, hydr, skradzenia jabłek Hesperyd). W kolejnej części elegii podmiot liryczny zwraca się do Krzysztofa Tarnowskiego ( hetmana wojnickiego), by, wzorem swego walecznego ojca, bronił ojczyzny. W końcowej część elegii podmiot liryczny wyznaje, iż znajduje się we władaniu uczucia tak wielkiego, iż całe jego życie ( szczęście, nieszczęście) zależne jest od jego ukochanej, a także, iż nie istnieje żadne lekarstwo ( wiele osób reklamowało zioła, która rzekomo miały uwolnić od uczucia) na jego uczucie, dopóki ono samo nie przeminie. Miłość jest tu opisana jako niewola (kajdany), jako uczucie, które jest w stanie pchnąć człowieka do czynów, których sam po sobie się nie spodziewał. 2. ELEGIA II Adresatem owej elegii jest Piotr Barzych (kasztelan przemyski), bądź jego brat - Stanisław, który pełnił funkcję wojewody krakowskiego. Podmiot liryczny, przywołując historię Fedry i Hipolita, poucza swego przyjaciel, iż nie zawsze cnotliwość ( uczciwość) popłaca, swoją tezę nobilituje do słów wyroczni. Fedra, która rzekomo opłakując zaginionego męża (Tezeusza), potajemnie żywiła uczucia do swojego pasierba, Hipolita, który był ustawicznym obiektem jej westchnień ( odwołanie do Wenery, bogini piękna - piękno Hipolita.) Podmiot opisuje żar uczuć Fedry, która nie była w stanie go ukryć ( sam twierdzi, iż lepiej taić zakazane uczucie) i, w desperacji, prosząc bogów ( Afrodytę i Amora) o pomoc, udaje się do Hipolita. Podmiot opisuje jej strach, trwogę oraz niepewność ( woskowa twarz, dreszcze przebiegające po jej ciele) podczas tegoż spotkania, jej pełne lęku wyznanie miłości, które Hipolit odrzuca. Kobieta grozi Hipolitowi, obiecuje zemstę. Rozwścieczona i przerażona tym, iż mąż może dowiedzieć się o owym zajściu, ogarnięta nienawiścią Fedra, postanawia powiedzieć mężowi, iż to jej pasierb chciał ją posiąść.) Tezeusz wierzy małżonce, wyrzuca syna z domu i, wzywając Neptuna, rzuca na niego syna klątwę ( chce by umarł), która dosięga Hipolita w trakcie podróży - jadąc powozem, drogę zastępuje mu byk, który płoszy jego konie, oś w jednym z kół wozu pęka, nieszczęśnik umiera). W końcowym fragmencie podmiot liryczny sugeruje Barzychowi, by pomimo tego, iż nie posiada on macochy, wziął sobie do serca ową przypowieść.

(…)

… z nim na spokojnej wsi, ponieważ według podmiotu to w tym miejscu kryje się najprawdziwsze piękno. Opisuje pasterzy, zwierzęta gospodarskie, psy gończe, mówi, iż na wsi milej jest oddawać się sztuce. Chce spędzić tam z Lidią całe swoje życie, przywołuje historię miłości Atlanty i jej kochanka, którzy żyli razem w niebezpiecznych górach Arkadii - podmiot liryczny pragnie podzielić ich los. Nie pragnie bogactwa…
… bogactwo innego, czary. Nowego kochanka swojej lubej, który zdobył jej serce nieuczciwie zdobytym bogactwem (morderstwa, kradzieże), nazywa łotrem, przeklina czasy, w których żyje, ponieważ ówczesne kobiety miały na względach tylko majątek, tęskni za czasami, kiedy ludzie kochali się bezinteresownie, a kobiety przyjmowały prezenty o nikłej wartości materialnej (orzechy, czereśnie), doceniały sam gest…
... zobacz całą notatkę



Komentarze użytkowników (0)

Zaloguj się, aby dodać komentarz