Paweł Dobrosielski
disposable@poczta.onet.pl
Gadamer i Bachtin, hermeneutyka i dialog.
Gadamer wychodzi od Heideggera i jego koncepcji hermeneutyki jako kolistego ruchu rozumienia o pozytywnym sensie ontologicznym. Jednak u podstaw każdej pracy rozumienia tkwi zawsze jakiś przedprojekt - oczekiwani na określony sens. Można go inaczej nazwać uprzedzeniem lub przedsądem (Vor-urteil). Jest to pewna antycypacja sensu, którą mamy w sobie, a wynika ona z tradycji, historii, itd. - nie są to więc żadne przyjęte założenia, gdyż takowe wykluczałyby rozumienie. Przedprojekt to moment pierwszy rozumienia, który musi być modyfikowany przez to, co się przy dalszym wnikaniu w sens okazuje. Należy być gotowym na częstą zmianę wstępnego mniemania, do potwierdzania lub obalania ich „na rzeczach”. Właśnie to ciągłe projektowanie na nowo stanowi ruch sensu w rozumieniu i interpretacji.
Nie sposób z tych uprzedzeń zrezygnować, bo to wątek tradycji, którą niesiemy, dlatego należy samemu sobie uświadomić własne przedprojekty. Nie zapominamy o naszych mniemaniach, a jedynie wykazujemy się otwartością na poglądy innego i świadomością przedsądów. Dalej Gadamer mówi, że dopiero Oświecenie nadało pojęciu uprzedzenia negatywne zabarwienie. Bo cóż to jest uprzedzenie? Osąd wydany przed ostatecznym sprawdzeniem wszelkich merytorycznie decydujących momentów. „Uprzedzenie” więc to nie „błędny sąd”, bo uprzedzenie może być również prawdziwe - przedprojekt to sąd wydany przed użyciem oświeceniowego rozumu. W Oświeceniu rozróżniano dwa źródła uprzedzeń - wynikające z autorytetu i z pośpiechu. Tym drugim Gadamer właściwie się nie zajmuje, bo nie ma to zastosowania w hermeneutyce. Autorytet to kategoria generalnie degradowana przez Oświecenie, stąd też negatywny stosunek do przedsądów. Autorytet, a co za nim idzie, również historia i tradycja, stoję, według Oświeceniowych myślicieli, w sprzeczności do posługiwania się własnym rozumem. Jednak Romantyzm rehabilituje tradycję, ponieważ mówi, że w sprzeczności z rozumem nie ma nic złego - wszystko staje się historyczne. Tutaj ukazuje się wspólna przesłanka Romantyzmu i Oświecenia - przezwyciężenie mitu (historii, tradycji, itd.) przez logos (rozum); jedyna różnica polega na tym, że Romantyzm przypisuje temu negatywną wartość, a Oświecenie pozytywną. Przezwyciężenie przesądów okazuje się samo przesądem, a każde poznanie musi być jakoś uwarunkowane, ważne, żeby zdawać sobie z tego sprawę. Tak więc przedsąd nie jest jakimś spętaniem umysłu, niezbywalnym warunkiem rozumienia. Jeżeli uprzedzenia powstają na mocy autorytetu, to należy zrehabilitować również pojęcie autorytetu, co również czyni Gadamer. Po pierwsze, autorytet związany jest nie z posłuszeństwem, a z poznaniem. Po drugie, trzeba sobie na niego zasłużyć i go zdobyć. Nie trzeba stawiać na ostrzu noża alternatywy autorytet - własny rozum. Szczególnym rodzajem autorytetu jest tradycja. Okazuje się, że badający i badany w naukach humanistycznych nie są od siebie oddzieleni, dlatego też nie sposób uwolnić się od tradycji. Trzeba w postawie historycznej rozpoznać moment tradycji i zapytać o jego hermeneutyczną produktywność. Chociażby dlatego, że wielkie dokonania badań humanistycznych rzadko się starzeją. To dlatego, że chodzi w nich nie o cel czy rozwiązania jakiegoś konkretnego problemu, a o rozumienie, o sens - następuje historyczny krąg hermeneutyczny.
(…)
… - dynamicznego procesu. W istocie jest to dialog twarzy z zadem, „dołu” z „górą”, narodzin ze śmiercią. Dialogi czasów, dwóch biegunów stawania się, początku i końca dokonującej się metamorfozy - retoryzują się w dwutonalnym słowie i jego momencie dialogicznym. Jeżeli chodzi o podobieństwa i różnice między Gadamerem i Bachtinem, to pokrótce widzę to tak. Pojawia się podobny schemat koła hermeneutycznego…
… się właściwie samymi równoważnikami zdań. 1
…
… wypowiedzenia. Nadadresat to niejako idealnie prawidłowe rozumienie odzewne (Bóg, prawda absolutna, historia, itp.), światopogląd czy idealny czytelnik. Autor zakłada te postacie, bowiem słowo pragnie być usłyszane i odpowiedziane. Jednak nie wolno ich wpisywać (introjekcja) we wnętrze autora, ponieważ wszystko co wypowiedziane znajduje się poza „duszą” mówiącego, nie należy tylko do niego. Słowo…
... zobacz całą notatkę
Komentarze użytkowników (0)