Adam Ważyk - Poemat dla dorosłych

Nasza ocena:

3
Pobrań: 21
Wyświetleń: 742
Komentarze: 0
Notatek.pl

Pobierz ten dokument za darmo

Podgląd dokumentu
Adam Ważyk - Poemat dla dorosłych - strona 1 Adam Ważyk - Poemat dla dorosłych - strona 2 Adam Ważyk - Poemat dla dorosłych - strona 3

Fragment notatki:

Adam Ważyk (1905-1982) Poemat dla dorosłych 1. Kiedy wskoczyłem przez pomyłkę do innego autobusu, ludzie siedzieli jak zwykle, wracali z pracy. Autobus pędził ulicą nieznaną, ulico Świętokrzyska, nie jesteś już Świętokrzyską, gdzie twoje antykwariaty, księgarnie i uczniacy? Gdzie jesteście, umarli? Pamięć po was ginie. Wtedy autobus stanął na rozkopanym placyku. Stary grzbiet czteropiętrowej kamienicy czekał na wyrok losu. Wysiadłem na placyku w robotniczej dzielnicy, gdzie szare mury srebrzą się od wspomnień. Ludzie śpieszyli się do domu. Nie śmiałem ich zapytać, gdzie jestem. Czy nie tutaj chodziłem w dzieciństwie do apteki? Wróciłem do domu, jak człowiek, który poszedł po lekarstwo i wrócił po dwudziestu latach. Żona spytała, gdzie byłeś. Dzieci spytały, gdzie byłeś. Milczałem spocony jak mysz. 2. Place się wiją jak kobry, domy się pysznią jak pawie, dajcie mi stary kamyczek, niech się odnajdę w Warszawie. Stoję jak słupnik bezmyślny na placu pod kandelabrem, chwalę, podziwiam, przeklinam na kobrę, na abrakadabrę. Zapuszczam się jak bohater pod patetyczne kolumny, co mi tam kukły Galluxa wymalowane do trumny! Tu młodzi chodzą na lody! Ach, wszyscy tu bardzo młodzi, pamięcią sięgają ruin, dziewczyna wkrótce urodzi. Co wrosło w kamień, zostanie: patos pod rękę z tandetą, tu będziesz uczył się liter, przyszły warszawski poeto. Kochaj to zwykłą koleją, inne kochałem kamienie, szare i wzniosłe prawdziwie, w których dzwoniło wspomnienie. Place się wiją jak kobry, domy się pysznią jak pawie, dajcie mi stary kamyczek, niech się odnajdę w Warszawie. 3.             Dziś nasze niebo nie jest puste              Z przemówienia politycznego Był świt, słyszałem świst odrzutowców, kosztowny bardzo, a jednak musimy... Kiedy nie chcemy mówić wprost o ziemi, wtedy mówimy: niebo nie jest puste. Ludzie tu chodzą byle jak, w drelichach, szybko się u nas kobiety starzeją... Kiedy nie chcemy mówić wprost o ziemi, wtedy mówimy: niebo nie jest puste. Za oceanem w obłokach się kłębi apokalipsa, tu przechodzień klęka... Kiedy nie chcemy mówić wprost o ziemi, klęczący mówi: niebo nie jest puste. Tu legion chłopców wypuszcza gołębie, dziewczyna wiąże błękitną chustę... Kiedy nie chcemy mówić wprost o ziemi, wtedy mówimy: niebo nie jest puste. 4. Ze wsi, z miasteczek wagonami jadą zbudować hutę, wyczarować miasto, wykopać z ziemi nowe Eldorado, armią pionierską, zbieraną hałastrą tłoczą się w szopach, barakach, hotelach, człapią i gwiżdżą w błotnistych ulicach: wielka migracja, skudlona ambicja, na szyi sznurek - krzyżyk z Częstochowy, trzy piętra wyzwisk, jasieczek puchowy, maciora wódki i ambit na dziewki, dusza nieufna, spod miedzy wyrwana, wpół rozbudzona i wpół obłąkana, milcząca w słowach, śpiewająca śpiewki, wypchnięta nagle z mroków średniowiecza

(…)

… mi daru widzenia, czy daru wygodnej ślepoty? Została mi krótka notatka, wiersze nowej zgryzoty. 11. Spekulanci zaciągnęli do cichego piekła w ustronnej willi za miastem - uciekła. Zabłąkała się w nocy pijana, na betonie przeleżała do rana. Wyrzucono ją ze szkoły artystycznej za brak moralności socjalistycznej. Truła się raz - odratowano. Truła się drugi raz - pochowano. Wszystko tu stare. Stare są hycle od moralności socjalistycznej. 12. Marzyciel Fourier uroczo zapowiadał, że w morzach będzie pływać lemoniada. A czyż nie płynie? Piją wodę morską, wołają - lemoniada! Wracają do domu cichaczem rzygać! rzygać! 13. Przybiegli, wołali: komunista nie umiera. Nie zdarzyło się jeszcze, aby człowiek nie umarł. Tylko pamięć zostaje. Im więcej wart człowiek, tym większy po nim ból. Przybiegli, wołali: w socjalizmie…
... zobacz całą notatkę



Komentarze użytkowników (0)

Zaloguj się, aby dodać komentarz