Ludwig Wittgenstein „Uwagi o Złotej Gałęzi Frazera” Należy rozpocząć od błędu i przekształcić go w prawdę.
Znaczy to, że należy odkryć źródło błędu, bowiem w przeciwnym razie usłyszenie prawdy nie przyda się nam do niczego. Nie może ona przeniknąć, jeśli coś innego zajmuje jej miejsce.
Nie wystarczy stwierdzenie prawdy, żeby kogoś do niej przekonać; należy znaleźć drogę od błędu do prawdy.
Sposób, w jaki Frazer przedstawia magiczne i religijne poglądy ludzi, jest niezadowalający: sprawia, że wydają się one błędami. Już sama myśl, by wyjaśniać zwyczaj (...) wydaje mi się chybiona. Wszystko, co robi Frazer, to uczynienie go zrozumiałym dla ludzi myślących tak samo, jak on. Jest szczególnie godne uwagi, że wszystkie te zwyczaje są ostatecznie przedstawione, by tak rzec, jako głupie czynności.
Nigdy jednak nie będzie czymś zrozumiałym, że wszystko to ludzie czynią ze zwykłej głupoty.
...gdzie taki zwyczaj i takie poglądy występują razem, tam zwyczaj nie wynika z poglądu, lecz oba są obok siebie.
Zdarzyć się może i też zdarza się to dzisiaj często, że człowiek wyrzeka się zwyczaju rozpoznawszy błąd, na którym ten zwyczaj się opierał. Jednak możliwe jest to właśnie tam tylko, gdzie wystarczy zwrócić człowiekowi uwagę na jego błąd, aby odwieść go od sposobu, w jaki działa. Ale nie jest tak przecież w wypadku religijnych zwyczajów jakiegoś ludu i dlatego nie chodzi tam o żaden błąd.
Myślę, że próba wyjaśniania jest chybiona już choćby dlatego, że wystarczy jedynie zestawić we właściwy sposób to, co wiemy , nie dodając niczego, a zadowolenie, do jakiego dążymy poprzez wyjaśnienie, pojawi się samo.
Wyjaśnienie nie jest wcale tym, co przynosi zadowolenie.
Każde wyjaśnienie jest hipotezą.
Komuś, kogo miłość pozbawiła spokoju, wyjaśnienie oparte na hipotezie będzie w nikłym stopniu pomocne.- Nie da mu uspokojenia.
U podstaw religijnego symbolu nie ma żadnego przekonania .
A błąd jest czymś właściwym jedynie przekonaniu.
Zadawanie śmierci przez spalenie wizerunku. Całowanie portretu ukochanej osoby. Oczywiście nie opiera się to na wierze w określony wpływ na przedmiot, który wizerunek przedstawia. Ma na celu zaspokojenie i osiąga je. Lub też raczej: nie ma na celu niczego; postępujemy w ten sposób i czujemy się zaspokojeni.
Błąd pojawia się dopiero, gdy magia prezentowana jest jako nauka.
Jakże ograniczone jest życie duchowe według Frazera! A w następstwie: jakaż nieumiejętność rozumienia życia innego niż życie we współczesnej mu Anglii!
Frazer nie potrafi wyobrazić sobie żadnego kapłana, który nie byłby w istocie współczesnym angielskim pastorem, wraz z całą jego tępotą i ograniczeniem.
(…)
… każdej innej osoby wobec mnie samego muszę przyswoić sobie jako istotną i znaczącą część świata widzianego z mojej strony.
Sądzę, że dla pierwotnego człowieka znamienne jest to, że nie działa ona na podstawie poglądów.
Gdy coś sprawia, że jestem rozwścieczony, wówczas uderzam czasem swą laską o ziemię lub drzewo etc. Ale nie myślę przecież, że ziemia jakoś tu zawiniła ani że bicie może cokolwiek pomóc…
... zobacz całą notatkę
Komentarze użytkowników (0)