To tylko jedna z 2 stron tej notatki. Zaloguj się aby zobaczyć ten dokument.
Zobacz
całą notatkę
Juliusz Słowacki „W Szwajcarii” Poemat rozpoczyna się od opisu przeżyć podmiotu lirycznego: jest bardzo smutny, tęskni za swoją ukochaną oraz żal mu, że zniknęła z jego życia. Zapytuje siebie, dlaczego jego dusza z popiołów nie leci za nią do nieba. Wspomina kaskadę wodną na rzece Azar w Szwajcarii, bo właśnie wtedy po raz pierwszy ujrzał obiekt swoich westchnień: zjawiła się ona z mgły i potoku piany. Była jasna jak promienie słońca, pełna anielskiego świtu. Najpierw zakochał się w jej wyglądzie fizycznym, potem pokochał ją całym sercem i duszą. Chciał się do niej dostać przez kaskadę, ponieważ bał się, że tak jak widmo, tak ona zniknie. I stanął przed nią pod jasną tęczą, jednak powiew miłości spowodował, że zawstydził się i spuścił oczy. Następnie wędrowali przez góry, doliny i na swej drodze napotkali dwie sarny, które utkwiły oczy w jego kochance. Na to zdarzenie on mówi, że te zwierzęta zakochały się w niej. Ona się do niego uśmiechnęła, przez co, według niego, stała się podobna do róży. Pływali sobie po błękitnych jeziorach, a ona zdawała mu się być panią jeziora, porównuje ją do wodnej bogini, której towarzyszy orszak delfinów. Raz przez pół godziny myślał, że ona nie jest niebieskim aniołem, lecz wyspowiadał się z tego. Przed kościołem Tella ona wskoczyła na kamień i wyznała, że go kocha, po czym znów wysłała na jezioro. On w tym czasie nie wiedział co się z nim działo: targały jego sercem różne uczucia. Wtedy ona przywołała łódkę ku sobie i ta do niej przybyła. Pod skalną ścianą stoi otoczona ciszą kaplica Tella. Znajduje się tam próg, na którym wyznali sobie miłość. A pod tym progiem znajduje się woda, w którą oboje kochankowie byli zapatrzeni. Ta woda postanowiła połączyć ich oblicza, chociaż łączyło ich tylko ustne wyznanie miłosne. Fala połączyła teraz także ich usta, chociaż byli złączeni sercem. W tej fali odbijał się ruch i promienie słoneczne, w związku z czym stali się oni podobni do aniołów. Raz podmiot liryczny został zaprowadzony przez swą ukochaną („anioła złotego”) do jaskini - „lodowej groty”, gdzie ze ścian zaczął padać deszcz. Wtedy ona przykryła się szatą i stała nieruchomo. Kochanek zaczął się do niej modlić: „Ja wtenczas modlić się zacząłem do niej./Ave Maria!”. Na jej twarzy ukazał się rumieniec. Wreszcie ona rzekła do niego, że może za miłość pójdzie do piekła i tam zostanie „uszczepiona” (czyżby przykuta?) w kryształowe lody. Zakochani pragną razem pójść na ośnieżone szczyty, nad sosnowe lasy, gdzie Jungfrau (młoda pani) słońce ma pod sobą. Jeżeli nie uda im się powrócić z takiej wyprawy, to ludzie pomyślą, że ich duchy uniosły w niebieskie przestworza. Pozostanie po nich tylko głuchy potok. Nawet najciekawsi ludzie na świecie nigdy nie dowiedzą się, jak szczęśliwym był ten podmiot liryczny ze swą ukochaną (róże rosły naokoło nich, a także wiśnie, na których śpiewały im słowiki). Ich szczęścia nie można oddać słowami.
... zobacz całą notatkę
Komentarze użytkowników (1)
orasey napisał(a):
2021-06-21 18:19:24
Wspaniałe opracowanie!