Jaques Derrida - Teatr okrucieństwa i zamknięcie przedstawienia - wykład

Nasza ocena:

3
Pobrań: 189
Wyświetleń: 1050
Komentarze: 0
Notatek.pl

Pobierz ten dokument za darmo

Podgląd dokumentu
Jaques Derrida - Teatr okrucieństwa i zamknięcie przedstawienia - wykład - strona 1 Jaques Derrida - Teatr okrucieństwa i zamknięcie przedstawienia - wykład - strona 2 Jaques Derrida - Teatr okrucieństwa i zamknięcie przedstawienia - wykład - strona 3

Fragment notatki:

TEATR OKRUCIEŃSTWA
I ZAMKNIĘCIE PRZEDSTAWIENIA
Dla Paula Thevenin
Jedyny raz na świecie, bowiem wciąż
z przyczyny wydarzenia, które objaśnię, nie ma Teraźniejszości, nie-teraźniejszość nie istnieje...
Mallarmé, W sprawie Księgi
siły moje,
są tylko dodatkiem,
dodatkiem do stanu rzeczy,
bo nigdy nie było początku...
(Artaud, 6 czerwca 1947)
...Taniec
a w konsekwencji teatr
wciąż jeszcze nie zaistniały.
Oto, co można przeczytać w jednym z ostatnich pism Antonina Artaud (Teatr okrucieństwa, w: 84, 1948). Jednak
w tym samym tekście, nieco wyżej, teatr okrucieństwa określony jest jako
Potwierdzenie
Strasznej
i zresztą nieuniknionej konieczności.
Artaud nie przywołuje zatem jakiejś destrukcji, jakiegoś
nowego przejawu negatywności. Mimo wszystkiego, co wraz
z jego przejściem musi ulec spustoszeniu,
Pismo i różnica
404
teatr okrucieństwa
nie jest symbolem jakiejś nieobecnej pustki.
On dokonuje potwierdzenia, tworzy potwierdzenie samo
swym zupełnym i koniecznym rygorem. Także przecież,
w swym najtajniejszym sensie, najczęściej skrywanym, sprzeniewierzającym się sobie: choćby nie wiem, jak „nieuniknione", potwierdzenie owo „wciąż jeszcze nie zaistniało".
Ma się narodzić. Przecież pewne konieczne potwierdzenie
może się narodzić tylko odradzając się z siebie. Dla Artauda
przyszłość teatru — a zatem przyszłość w ogóle — otwiera się
jedynie poprzez anaforę, która wraca w przeddzień narodzin.
Teatralność musi przeniknąć i odtworzyć kawałek po kawałku „istnienie" oraz „ciało". O teatrze mówi się zatem to, co
mówi się o ciele. Wiadomo przecież: Artaud żył nazajutrz po
jakimś wywłaszczeniu: jego własne ciało, własność i właściwości jego ciała, zostały mu zabrane przy narodzinach przez
owego złodziejskiego boga, który sam się zrodził
z tego uchodzenia
Odtworzenie to niewątpliwie odbywa się poprzez — co
Artaud często przywołuje — swego rodzaju reedukację organów, ta zaś pozwala wejść w życie przed narodzinami i po
śmierci
(...dzięki umieraniu
uzyskałem na koniec jakąś rzeczywistą nieśmiertelność
s. 110)
a nie w jakąś śmierć przed narodzinami i po życiu. I to
właśnie odróżnia owo okrutne potwierdzenie od negatywności romantycznej; drobna różnica, jednak decydująca.
Lichtenberger:
Nie mogę się uwolnić od tej myśli, że przed narodzinami byłem
martwy i że przez śmierć powrócę do tego samego stanu...
1
W: 84, s. 109. Podobnie jak w poprzednim szkicu o Artaudzie,
teksty sygnowane datami stanowią inedita.
Teatr okrucieństwa i zamknięcie przedstawienia
405
Umrzeć i narodzić się ze wspomnieniem swego poprzedniego
istnienia — nazywamy to utratą przytomności; obudzić się
z innymi organami, które trzeba zaraz reedukować — oto, co
nazywamy narodzinami.
Artaudowi chodzi przede wszystkim o to, by nie umrzeć,
umierając, by nie dać się wywłaszczyć z życia owemu złodziejskiemu bogu.
I wierzę, że jest w ostatniej minucie śmierci ktoś inny, kto ma nas
obrać z naszego własnego życia.
(Van Gogh, czyli samobójca społeczny)
Tak samo teatr zachodni został odosobniony od siły

(…)

… hieroglificzne, pismo, w którym
elementy fonetyczne są skoordynowane z elementami wizualnymi, obrazowymi, plastycznymi. To pojęcie hieroglifu znajduje się w centrum Pierwszego Manifestu (1932; Oeuvres
completes, t. IV, s. 107).
Zdobywszy świadomość języka w przestrzeni, języka dźwięków,
krzyków, świateł, onomatopei, teatr winien go uporządkować,
budując z postaci i przedmiotów prawdziwe hieroglify i posługując się symboliką i odpowiedniościami tych hieroglifów
w stosunku do wszystkich zmysłów i na wszelkich planach.
[106-107]
Na scenie snu, jak ją opisuje Freud, słowo ma ten sam
status. Należałoby poddać ową analogię uważnej medytacji.
W Objaśnianiu marzeń sennych i w Metapsychologicznym
przyczynku do teorii marzeń sennych miejsce i funkcjonowanie słowa są ograniczone. Obecne we śnie, słowo włącza się
wyraźniej…
… completes, dz. cyt., t. IV, s. 86-87
[91-92J-113.
Pismo i różnica
Teatr okrucieństwa i zamknięcie przedstawienia
jako jeden spośród wielu elementów, czasem na sposób
jakiegoś „przedmiotu", którym proces pierwotny manipuluje
wedle własnej ekonomii.
rozumiemy, czym może stać się słowo, gdy jest już tylko
jednym z elementów, miejscem odgraniczonym, pismem wywiedzionym podstępem z owego pisma ogólnego…
…. Faktycznie, interpretacja snu jest na wskroś analogiczna z odszyfrowaniem jakiegoś obrazkowego pisma ze starożytności, takiego
jak egipskie hieroglify...
(Das Interesse an der Psychoanalyse; Gesammelte Werke, t. VIII,
s. 404)11
Trudno stwierdzić, na ile Artaud, który często odwołuje
się do psychoanalizy, miał kontakt z tekstem Freuda. Jest
w każdym razie godne odnotowania, że opisuje on grę słowa
i pisma…
… spokrewnione z notacją muzyczną, bądź
podobne do języka szyfrowanego.
W wypadku zwykłych przedmiotów (lub nawet ludzkich ciał)
podniesionych do godności znaków, można oczywiście czerpać
inspiracje z ideogramów czy hieroglifów...
(Oeuyres completes, t. IV, s. 112 [110])
10
Tamże, s. 243. [Przyp. tłum.]
W szkicu Freud i scena pisma (zob. s. 347 i nast. niniejszego
tomu) Jacąues Derrida tłumaczy ten tekst nieco…
…,
w negatywny stosunek słowa do siebie, w nihilizm teatralny,
który cały czas nazywają teatrem absurdu. Teatr taki nie tylko
zostałby wchłonięty przez słowo, nie destruując działania
sceny klasycznej, ale nie byłby — tak jak pojmował to Artaud
(i niewątpliwie Nietzsche) — potwierdzeniem.
3. wszelki teatr abstrakcyjny, wykluczający cokolwiek ze
sztuki w jej całości, a zatem z życia i jego zasobów znaczeniowych…
… nie mieliby strachu przed prawdziwym doznaniem
ciosu noża i absolutnie dla nich realnej obawy przed ewentualnym
porodem, Mounet-Sully wierzy w to, co czyni, i wytwarza
złudzenie tegoż, ale wie, że jest za barierką, ja tę barierkę usuwam...
(List do Rogera Blin)
Oko w oko ze świętem określanym w ten sposób przez
Artauda i z ową groźbą „bezdenności" taki na przykład
happening" budzi uśmiech: dla doświadczenia okrucieństwa
426
Pismo i różnica
jest tym, czym karnawał nicejski dla misteriów eleuzyjskich.
Pasuje to zwłaszcza do sytuacji, w której podstawia się agitację
polityczną w miejsce owej projektowanej przez Artauda totalnej rewolucji. Święto powinno być pewnym aktem politycznym. Akt rewolucji politycznej jest teatralny.
5. wszelki teatr niepolityczny. Mówimy wyraźnie, że
święto powinno być pewnym aktem…
... zobacz całą notatkę



Komentarze użytkowników (0)

Zaloguj się, aby dodać komentarz