Geneza współczesnych poglądów na inflację. Podręczniki historii gospodarczej uczą, iż inflacja to było zjawisko będące wypadkową ilości pieniądza i ogólnego poziomu cen. Przez długie lata dominowała zgodny z założeniami ilościowej teorii pieniądza pogląd, iż spadek siły nabywczej i wzrost cen towarów powodowane są zwiększeniem ilości pieniądza w obiegu. Ten sposób myślenia można we współczesnych teoriach ekonomicznych odnaleźć: neoklasycznych czy neoliberalnych. Spadkobiercy teorii ilościowej pieniądza uważają, że wzrost ilości pieniądza w obiegu powoduje proporcjonalny wzrost poziomu cen (korygowany szybkością obiegu i wolumenem transakcji pieniężnych. Wyraża to równanie ilościowe zakładające stałość współczynników V i T w krótkim czasie. MV = PT M.- ilość pieniądza, V - szybkość cyrkulacji, P. - poziom cen, T - poziom wolumenu zawieranych transakcji pieniężnych, na tej podstawie wnioskowano o pięciu czynnikach, istotnie kształtujących poziom cen: 1) ilość pieniądza gotówkowego, 2) prędkość jego obiegu, 3) - 4) wielkość depozytów i prędkość ich obiegu, 5) wolumen transakcji pieniężnych, wolumen (łac.) wielkość, wysokość, np. eksportu, wzajemnych dostaw Zasadniczą cechą ilościowego sposobu myślenia o inflacji było traktowanie go jako czysto pieniężnego. Przewartościowanie poglądów na temat inflacji nastąpiło na skutek rewolucji keynesowskiej. Zagadnienia równowagi pieniężnej utraciły centralne znaczenie na rzecz konieczności utrzymywania wysokiego poziomu zatrudnienia i aktywności gospodarczej, w okresie słabnięcia koniunktury. Inflację interpretowano nie jako przejaw nierównowagi, wywołany nadwyżką pieniądza w obiegu, lecz nie dostosowaniem wydatków w stosunku do dostępnych na rynku dóbr. Uważano, że z jakichś powodów strumień zakupów otrzymywanych przez konsumentów rósł szybciej, niż strumień dóbr finalnych, dostępnych na rynku. Z tej nadwyżki popytu wynikał wzrost cen. Zanegowano czynnik nadmiernej podaży pieniądza jako wyjaśniający istotę inflacji. Uznając, że poziom cen określa siła nabywcza pieniądza w stosunku do towarów oraz siły roboczej, którą się opłaca pieniędzmi, a nie odnosi do wolumenu transakcji, czy rezerw pieniężnych. W wyniku tego sformułowano tezę o zależności poziomu cen od dwóch czynników: kosztu siły roboczej przypadającego na jednostkę produkcji oraz różnicy między inwestycjami, a oszczędnościami. Tu sięgają korzenie zupełnie współczesnego poglądu o dwojakiego rodzaju źródłach inflacji popycie oraz kosztach. W związku z tym mówi się o inflacji: ciągnionej przez popyt (inwestycje, oszczędności) i pchanej przez koszty (płace). Zwolennicy teorii ciągnionej przez popyt uważają, że jest ona powodowana nadwyżką globalnego popytu nad globalną podażą dóbr i usług, co jest zazwyczaj następstwem nadmiernych wydatków rządowych. Zwolennicy teorii kosztowego rozwoju inflacji podkreślają trwały wzrost płac jako główny czynnik procesów inflacyjnych.
... zobacz całą notatkę
Komentarze użytkowników (0)