Stowarzyszenie do Związku
Tym większym zaskoczeniem była dla Rosjan postawa prezydenta Łukaszenki podczas majowego szczytu WNP, kiedy to szef białoruskiego państwa jako jedyny spośród zgromadzonych w Moskwie przywódców WNP nie poparł jednoznacznie kandydatury Jelcyna przed pierwszą turą wyborów. Prezydent Białorusi tłumacząc, iż byłaby to ingerencja w wewnętrzne sprawy Rosji, poparł bezpośrednio lidera Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej Giennadija Ziuganowa. Ziuganow prowadził wówczas w sondażach i był głównym kandydatem do objęcia prezydentury po Jelcynie. Rosjanie zareagowali wówczas ostrą krytyką antydemokratycznych metod stosowanych na Białorusi (był to czas brutalnej rozprawy prezydenta Łukaszenki z demokratyczna opozycją podczas tzw. „mińskiej wiosny"). W dodatku, tuż po ogłoszeniu wyników I tury, Łukaszenka przekonywał, iż gdyby przeciwko Jelcynowi wystartował nie komunista, lecz przedstawiciel tzw. trzeciej siły (np. sam Łukaszenka), to ówczesny gospodarz Kremla uzyskałby zaledwie 25% głosów, a wyniki wyborów są oceną wystawioną rosyjskim reformatorom. Dopiero II tura wyborów zbliżyła Łukaszenkę i Jelcyna. Jelcyn sam postanowił zamienić gniew w łaskę.